in

Chmurki w podroży: Polska rodzina, która pomaga dzieciom we Włoszech

Są ludzie, którzy uwielbiają podróżować, po to tylko, by na swojej mapie oznaczyć kolorową pinezką kolejne miejsca, w których byli. Są też ludzie, dla których podróże oznaczają coś więcej. Oni zostawiają w nowo odkrytych zakątkach świata część swojego serca i powracają do nich tak często, jak tylko mogą. Przedstawiamy rodzinę Chmura, która oprócz zamiłowania do Włoch, pomaga dzieciom z terenów dotkniętych w 2016 roku trzęsieniem ziemi oraz małym Polakom z Polskiej Ludoteki „Wojtek” w Ascoli Piceno. Z Tomaszem Chmurą rozmawia Anna Malczewska

Rodzina Chmura, która pomaga dzieciom z Włoch. Fot. Chmurki w podróży

Proszę powiedzieć jak to się wszystko zaczęło? Skąd ta miłość do Włoch i oczywiście do podróży, bo podróżujecie dość dużo?
Chyba zaczęło się to ode mnie. Jako znak zodiaku Wodnik, zawsze miałem „zacięcie” artystyczne. A gdzie można znaleźć więcej piękna niż w Renesansie, który stał się moim hobby wiele lat temu. Czytałem, szukałem, patrzyłem… Przyszły lata uwolnienia paszportów z sejfów PRL-owskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i można było skonfrontować swoją teoretyczną wiedzę z rzeczywistością. Dodatkowym bodźcem, było posiadanie w rodzinie wydawcy książek Dana Browna – wydawnictwo Sonia Draga. Dwa tygodnie przed oficjalną premierą miałem możliwość przeczytać pierwszą książkę tego autora „Kod Leonarda da Vinci” z autografem Soni. Pochłonąłem ją w dwie noce i… zgłupiałem. Co jest prawdą? A co nie? Wiadomym jest, że cały Renesans odnosi się do starożytności. A ja o niej nic nie wiedziałem. To jak rozwikłać zagadki Dana Browna? I znowu zacząłem czytać i szperać. I tak od co najmniej 15 lat. Zaraziłem tym moją rodzinę i obecnie nie ma innej opcji – WAKACJE to ITALIA. Objeżdżamy od kilkunastu lat i staramy się być ciągle poza turystycznym szlakiem. Szperamy i opieramy się na włoskich stronach internetowych i blogach, prowadzonych przez takich jak my „zarażonych” Italią. Stąd odkryta przez nas Puglia (do której wrócimy w 2018 roku już drugi raz), Campo Imperatore, Majella Park, San Leo tak bliskie San Marino, ale wolne od turystów, Norcia, Castelluccio di Norcia, Spoleto, Ascoli Piceno i wiele, wiele innych miejsc…

Od kiedy prowadzicie blog rodzinny Chmurki w Podróży?
Blog był jak wszystko u nas decyzją jednej chwili. Lubimy zwiedzać, dobrze zjeść i wygodnie się wyspać za niezbyt duże pieniądze. Jako że podróżujemy zawsze i wszędzie z naszą labradorką Paulą, która jest członkiem naszej rodziny, zmuszeni jesteśmy wynajmować nie apartamenty tylko domy z niewielkim, albo większym ogródkiem. Mało osób nam wierzy, że można w lipcu we Włoszech wynająć dom z ogródkiem i basenem na 2 tygodnie za 5 400 PLN. Da się! I my wiemy jak to zrobić. Wiemy co zjeść w danym regionie, jakie kupić pamiątki, skąd zrobić zdjęcie by było idealne, jakiego wina spróbować. Przygotowujemy się do każdego naszego wyjazdu. Tym chcemy się podzielić. To chcemy pokazać i to nie z pobudki chwalenia się, ale informacyjnie. I wiemy, że „za nami” jeżdżą. Naszymi śladami jeżdżą nasi znajomi i nie tylko – i to nas cieszy. Po to ten blog i fan page Chmurki w Podróży na Facebooku. Udaje nam się zebrać 25 osób na wycieczkę do Skalnego Miasta w czeskim Adrspachu, ponad 30 osób na majówkę w Egerze, 15 osób na polskim Roztoczu (polska Toskania, jak kwitnie rzepak). To, że nam się udaje wciągnąć w naszą pasję ludzi, znaczy że dobrze czują się w naszym towarzystwie i chcą z nami spędzić swój wolny czas.

Spotkanie z burmistrzem Amatrice – Sergio Pirozzi w 2017 r. Fot. Chmurki w podróży

Jak wpadliście na pomysł zorganizowania zbiórki darów dla dzieci z terenów ubiegłorocznych trzęsień ziemi we Włoszech? Jak się powiodła akcja?
Jak powiem, że to było po kilku kieliszkach wina, to niezbyt dobrze to zabrzmi, ale taka jest prawda. To było gdzieś w styczniu 2017 roku, w jakąś zimną, deszczową niedzielę, w którą nawet w góry nie można było się wybrać z powodu pogody. Tzw. barowa niedziela. Wakacje 2016 spędziliśmy w Abruzji (złote, piaszczyste plaże i w odległości kilkudziesięciu kilometrów góry do 3000 m n.p.m, wspaniałe jedzenie i wino ). To nas wzięło. Rok wcześniej jadąc do Apulii mieliśmy w Abruzzo nocleg tranzytowy. Już wtedy zaświtała myśl – 2016 to Abruzzo. No, ale poza Campo Imperatore, Chieti, San Vito Chietino, jak zawsze zapuszczamy się w inne regiony, stąd w czasie wakacji w 2016 r. odwiedziliśmy Teramo, Ascoli Piceno, Norcia, Spoleto, Asyż, Perugię.
Wracając do tamtej „barowej” niedzieli, pamiętam tego dnia otrzymaliśmy wiadomość o zasypanym przez lawinę hotelu w Abruzzo. W Norci byliśmy około 13 lipca, a 30 października Norcia wyglądała już zupełnie inaczej. Ascoli Piceno na szczęście ominęły duże straty po trzęsieniu ziemi w sierpniu 2016 roku, ale miasta i gminy oddalone o kilkanaście kilometrów już nie (Arquata del Tronto, Accumoli czy Amatrice ). Ten hotel był tą przysłowiową kroplą, która przelała „czarę”. Postanowiliśmy, że zorganizujemy akcję zbiórki przyborów szkolnych, artykułów higieny osobistej i sprzętu sportowego dla dzieciaków z tych trzech miast. Oczywistym był fakt, że sami nie podołalibyśmy temu ani tutaj w Polsce, a tym bardziej we Włoszech. Dzięki wspaniałym ludziom o wielkich sercach (Monice, Marcie, Agacie, Mariuszowi, Oldze – nie da się tutaj wymienić wszystkich) i dzieciakom śląskich szkół, wsparciu Prezydenta Miasta Katowice i Rady Miejskiej zdołaliśmy zebrać i przewieźć do w/w miast ogrom darów. Byliśmy z siebie dumni. Byliśmy dumni z naszych przyjaciół i dzieci za wielkie zaangażowanie.

Amatrice 2017 r. Fot. Chmurki w podróży

W tym roku odwiedziliście Włochy, byliście także m.in. w Amatrice, gdzie spotkaliście się z burmistrzem miasta. Proszę powiedzieć jakie wywarło wrażenie odwiedzenie jednego z najbardziej dotkniętych przez liczne trzęsienia ziemi miejscowości?
Tegoroczne wakacje spędziliśmy w Marche. Ale jak zawsze wracamy na „stare śmieci” raz jeszcze. Szczególnie te piękne, dobrze zapamiętane. Tak też było i tym razem. Stąd raz jeszcze odwiedziliśmy Campo Imperatore dla widoków, ciszy, ponownych zdjęć, arrosticini i peccorino w Ristoro Muciante, spotkaliśmy się także po raz pierwszy „na żywo” z Martą Rzeczkowską i Agatą Ogrodowicz na obiedzie w Ascoli. Podczas biesiadowania wpadły nam do głowy kolejne pomysły: spotkanie z burmistrzem miasta Amatrice i zrobienie kilku zdjęć dla dzieciaków ze śląskich szkół, by pokazać dla kogo zbierały dary i… kolejny, tym razem rodzinny pomysł: stworzenie biblioteki polskich „kultowych” książek dla dzieci i młodzieży Polskiej Ludoteki „Wojtek” w Ascoli Piceno.
Dwa dni po spotkaniu w Ascoli Piceno, dostaliśmy wiadomość od Marty, że załatwiła nam spotkanie z burmistrzem Amatrice – Sergio Pirozzi. Oprócz tego dostaliśmy pozwolenie na wjazd do zniszczonego miasta i robienie zdjęć. Byliśmy bardzo podekscytowani, nie przespaliśmy nocy.
Wizyta w Amatrice była ogromną lekcją pokory. To była lekcja, którą trzeba odbyć i na którą nie można się spóźnić. Wnioski po niej: najważniejsza jest rodzina i miłość. Reszta jest dzisiaj, a jutro może jej nie być. Ważne jest co powiesz, jak pomożesz i jak okażesz to rodzinie, sąsiadom, ludziom znajomym i tym, których nie znasz. Dobra materialne, do których dążymy zapominając o ważniejszych sprawach są bardzo kruche, ale życie i rodzina jeszcze bardziej. Pobyt w Amatrice przeżyliśmy bardzo i nie powiem, że chciałbym to przeżyć raz jeszcze. Wakacje, lazurowe niebo, piękne otaczające góry i ruiny i łzy. Ktoś mógłby powiedzieć, czy takie emocje należy przeżywać w wakacje?! TAK! Taką lekcję należy odbyć – im wcześniej, tym lepiej. Spotkanie z burmistrzem Sergio Pirozzi, wspaniałym, otwartym człowiekiem było kurtuazyjne, krótkie, w bardzo ciepłej, przyjacielskiej atmosferze. To właśnie to spotkanie zmotywowało nas do dalszego działania dla Amatrice.

I wpadliście na kolejny, cudowny pomysł. Chcecie zorganizować wakacje w Polsce dla dzieci z Amatrice.
Tak, to w czasie spotkania z burmistrzem zapadła decyzja z naszej strony o organizacji wakacji w Polsce w 2018 r. dla „garstki” dzieci z Amatrice. Ile dzieciaków weźmie w nich udział? Tego nie wiemy, zależy to od pieniędzy, które uda nam się zebrać. Które z dzieci przyjadą do Polski? Zależy to tylko od miasta Amatrice. Nasz warunek jest tylko jeden: dziecko musi umieć pływać i jeździć na rowerze.
Z prawno-finansowych powodów publiczną zbiórkę pieniędzy w Polsce może organizować fundacja lub stowarzyszenie. My – Chmurki w Podróży jesteśmy osobami prywatnymi i nie możemy takiej zbiórki prowadzić. Partnerem naszym jest Stowarzyszenie PROFI-SPORT, które organizuje od lat letnie i zimowe wypoczynki dla dzieciaków i ma ogromne w tym doświadczenie, wykwalifikowaną i wielojęzyczną kadrę instruktorską. Nasz syn Kuba spędził z PROFI-SPORT kilka wakacji i zimowych i letnich. Nauczył się z nimi jeździć na nartach. Kuba był z PROFI-SPORT na czterech obozach. Świadczy to o tym, że ich obozy są dobrze zorganizowane – stąd nasz wybór. Proponujemy dzieciakom wypoczynek w ośrodku wypoczynkowym w lasach janowskich na Lubelszczyźnie z wycieczkami rowerowymi, jeżdżeniem jeepami po błotach, olimpiady i konkursy sportowe, tory przeszkód na „dmuchańcach” na jeziorze, budowanie szałasów, zabawy edukacyjne. Koszt pobytu jednego dziecka w Polsce (bez transportu Amatrice – Katowice – Amatrice, ubezpieczenia) to ok 1500 PLN (czyli ok. 350 EUR). Jesteśmy w trakcie rozmów z przewoźnikami i ubezpieczycielami. Chcielibyśmy, by rodzice tych dzieci nie dołożyli ani 1 centa za pobyt ich dzieci w Polsce przez okres 14-15 dni. Nie wiem jak nam to wyjdzie. Wierzymy jednak, że nam się uda.
Niedawno poparła naszą akcję jedna z najbardziej rozpoznawalnych osób w Polsce. Redaktorka i podróżniczka Martyna Wojciechowska, producentka jednej z najbardziej w Polsce oglądanych seriali: „Kobieta na Końcu Świata”, przedstawiający problemy kobiet na Świecie. Ponownie poparł nasz pomysł Prezydent Miasta Katowice Pan Marcin Krupa. Nadal staramy się o poparcie osób medialnych – jesteśmy w trakcie rozmów, o wynikach będziemy informować na bieżąco.

Czy Polacy we Włoszech mogą przyłączyć do tej akcji?
Wszyscy mogą się przyłączyć do akcji. I to nie chodzi o wielkie wpłaty. Chodzi o ich ilość. Jesteśmy chyba wszyscy przekonani, że tym dzieciakom to się należy. Zamknijmy oczy i wczujmy się w sytuację ludzi, którzy otwierają drzwi swojego 20m kw domku, kontenera i CIĄGLE WIDZĄ GRUZY!!! Dajmy tym dzieciakom przestrzeń, dajmy im WAKACJE ZA JEDEN UŚMIECH – VACANZA DEL SORRISO (wiemy, że tłumaczenie nie jest idealne, ale zależało nam, by utrzymać w języku polskim nazwę „kultowej” książki i filmu lat 70-tych). Osoby, chcące wesprzeć akcję mogą wpłacać pieniądze na konta w mBank:
46 1140 2004 0000 3202 7593 6113 wpłaty w PLN koniecznie z dopiskiem AMATRICE

PL 46 1140 2004 0000 3812 0413 8228 wpłaty w EUR koniecznie z dopiskiem AMATRICE
SWIFT – BREXPLPWMBK

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia w organizacji wakacji dla dzieci z Amatrice.
Dziękuję.

Ks. Dariusz Kowalczyk: św. Jan Paweł II był Piotrem naszych czasów

“Życie zaklęte w bursztynie”. Wystawa w Savignano s/Panaro