in

Monte Cassino: Szwadron Skorpion w Inferno Track – maj 2016

Obchody 72. rocznicy bitwy o Monte Cassino wzbogaciła wyjątkowa inicjatywa wszędobylskiej grupy rekonstrukcji historycznej z Opola „Pancerny Skorpion”, kultywującej tradycje historyczne Pułku 4 Pancernego. W gronie starych przyjaciół przybyłych do Włoch, nie mogło zabraknąć przedstawicieli GRH „Karpaty”, jak i wyczekujących corocznie ich przybycia, rodziny rodaków „z Monte Cassino” wraz z najmłodszym przedstawicielem rodu – junakiem Jasiem.

Pamiętny dzień
Inferno Track 19 maja 2016 r.

Wyprawa wyruszyła 15 maja z Polski po zakończeniu uroczystości pułkowych w Opolu.

Choć najważniejszym zaszczytem było, jak zawsze, oddanie honorów i podziękowanie każdemu z Weteranów, to dla oddania Im pełnej czci, należnym było dokonanie kolejnego czynu, potwierdzającego nieustanne stanie na straży idei przekazanych potomnym.

Weterani 2. Korpusu Polskiego podczas uroczystości na terenie cmentarza wojennego na Monte Cassino. 18.05.16 r. Fot. Autor
Skorpiony z proporcem pułkowym. 18.05.16 r. Fot. Autor

19 maja, żegnając Weteranów powracających do Polski z uroczystości na Monte Cassino, wybraliśmy się na sforsowanie (trzema willys’ami MB i Harley’em – Dawidson WLA) Piekielnego Wąwozu – Inferno Track. Dla Jurka Leśniaka, syna ciężko ranionego na Widmie żołnierza 5. Kresowej Dywizji Piechoty, jak i dla Harley’a był to zarazem chrzest bojowy w naszych szeregach podczas wypraw na terenie Włoch.

Tegoroczny cel operacji zorganizowanej przez członków Stowarzyszenia Pancerny Skorpion, poprzedził zaszczyt uczestniczenia u boku Weteranów 2. Korpusu Polskiego podczas uroczystości na Górze Ofiarnej (wzg. 593) wieczorem 17 maja oraz w dniu następnym na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino. 18 maja, po zakończeniu głównej uroczystości udaliśmy się również w pełnym składzie osobowo – sprzętowym do pomnika na Gardzieli i pomnika 5. KDP na wzg. 575, by złożyć cześć Pancernym i żołnierzom Dywizji Kresowej.

Uroczystość odsłonięcia pomnika 3. Dywizji Strzelców Karpackich na wzg. 593. 17.07.1945 r. (zbiory K. Piotrowskiego)

Rankiem następnego dnia, po wyznaczeniu marszruty, udaliśmy się z naszego obozowiska namiotowego ulokowanego nieopodal Klasztoru Montecassino, by po raz pierwszy od zakończenia bitwy przebyć epokowymi pojazdami osławiony Inferno Track.

Podczas wcześniejszych, pieszych wypraw do Piekielnego Wąwozu, odkryłem, iż nie będzie możliwe pokonanie pojazdami środkowego, około dwu kilometrowego odcinka, który zasypany jest lawinami głazów oraz przegrodzony naturalnym progiem skalnym, jak i żelbetonową tamą wzniesioną w okresie powojennym. Temu utrudnieniu natury miejsca miały jednak natychmiast przeciwdziałać słowa Skorpionów – Krzychu, przejechaliśmy Drogę Polskich Saperów, to tej nie przejedziemy? W ostateczności zwyciężyło doświadczenie piechura i przebycie Inferno Track musiało odbyć się etapami od górnego wlotu w Acquafondata oraz oddzielnie od punktu wyładunkowego Gdańsk w Portella, gdzie znajdował się dolny wylot z Piekielnego Wąwozu. Pancernych, udało mi się wcześniej przed kilku laty jedynie raz spieszyć podczas wejścia na Monte Cairo (1669 m n.p.m.). Na przyszłość pozostanie więc w planie pokonanie nieprzejezdnego łazikami odcinka Inferno Track.

Mapa wyprawy do Inferno Track. Oprac. K. Piotrowski
oprac. Mirosław Kucharski – Stowarzyszenie Ułanów Karpackich

By dotrzeć do Acquafondata, przemieściliśmy się wstępnie z Góry Klasztornej do miasta Cassino i obraliśmy azymut poprzez via Casilina do Cervaro, gdzie ostro skręciliśmy przy bitewnym punkcie kontrolno – informacyjnym 3. szwadronu żandarmerii na górską drogę prowadzącą do miasteczka Viticuso. Pnąc się na pierwszych zakrętach serpentyny drogowej, przemieściliśmy się w pobliżu wysuniętego punktu dowodzenia 3. Dywizji Strzelców Karpackich, który pokryty sieciami maskowniczymi, umieszczony był w gaju oliwnym na stokach przy S. Stefano.

Do Viticuso dotarliśmy około południa przemierzając wcześniej szosę na płn. – wsch. stoku Monte Maio (1259 m n.p.m.). Warto tutaj wspomnieć, iż to miasteczko, pomijane w opracowaniach historycznych, zapisało się również swoją kartą podczas bitwy o Monte Cassino oraz, że było połączone z zapleczem bazowym w Venafro mało znanym szlakiem przechodzącym nieopodal Conca Casale i Monte S. Croce (1026 m n.p.m.).

Ostatnia msza polowa przed bitwą z udziałem gen. Władysława Andersa i żołnierzy 17. Lwowskiego Batalionu Strzelców w Viticuso. 7.5.1944 r. (zbiory autora)

W Acquafondata zatrzymaliśmy się by zapalić znicze na terenie byłego cmentarza prowizorycznego 5. Kresowej Dywizji Piechoty oraz następnie przy pomniku Krzyżu w centralnej części tego miasteczka.

Przy pomniku Krzyżu w Acquafondata. 19.05.16 r.

Nie było już odwrotu od głównego celu wyprawy. Jesteśmy przygotowani na każdą okoliczność. Wyruszamy z Acquafondata parowem poniżej Sant’Antonino, a zarazem górnym punktem wlotowym do Inferno Track. W tym miejscu, w maju 1944 roku znajdował się punkt kontrolno – informacyjny 5. szwadronu żandairmerii.

Przejazd przebiega sprawnie. W okolicy l’Aquilone napotykamy drwali. Zatrzymują oni zsuwanie ściętego drewna w rynnie umieszczonej na stromym stoku, udzielając nam pierwszeństwa. Dziękujemy machając z dołu.

W północnej części Piekielnego Wąwozu. 19.05.16 r. Fot. Autor
Dom dowództwa 5. Kresowej Dywizji Piechoty. 19.05.16 r. Fot. Autor

Następnie, docieramy Monte S. Croce (871 m n.p.m.), gdzie dalsze przebycie bitewnego szlaku Dywizji Kresowej przecięte jest wąskim wlotem do jaru i zagrodzone siecią z drutu kolczastego. Tutaj ma swój początek, nieprzejezdny źleb na dnie parowu. Cofamy się około kilometra. Zatrzymujemy pojazdy. Zadaję krótkie pytanie – chcecie zobaczyć dom dowództwa Dywizji Kresowej? Wyskakując w milczeniu z pojazdów, wszyscy tym samym udzielają mi natychmiastowej odpowiedzi. Ustalenie lokalizacji tego obiektu zajęło mi wcześniej około czterech lat. Ostatecznie pomogli mi miejscowi myśliwi.

Do ukrytego w odległości stu metrów od drogi domostwa udajemy się wszyscy pieszo. Opuszczony kamienny dom, jest zakryty gęstym poszyciem roślinnym. Z czasów bitwy zachowała się tylko jedna znana mi fotografia tego miejsca i bezcenny opis sytuacyjny w dziele Wańkowicza.

Energia tego miejsca dodaje nam nowych sił. Nie mając innego wyboru, przecieramy stromy podjazd łazikami i pchamy ręcznie Harleya przez kolejne kilkadziesiąt metrów. Docieramy do dróżki, która ostatecznie po ponad kilometrze prowadzi do południowego stoku Colle Liano (763 m n.p.m.), gdzie łączy się z bitewną trasą północną (zwaną też czerwoną). Tą właśnie drogą z okolic Pozzilli do Pozzo Cerreto pojazdy 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii dostarczały pociski dla dział 10. i 11. Pułków Artylerii Ciężkiej. Udajemy się więc w rejon, gdzie rozmieszczone były stanowiska artylerii ciężkiej obu pułków artylerii i następnie kolejnym odcinkiem North Road zjeżdżamy do S. Elia Fiumerapido. Z tego miasteczka odbijamy na południe do Portella, gdzie znajdował się dolny wylot Piekielnego Wąwozu. Po dotarciu do ogromnego zapadliska krasowego, zwanego przez naszych żołnierzy Gdańsk, wyruszamy na pokonanie dolnego odcinka Inferno Track. Po przebyciu kolejnych trzech kilometrów docieramy do wysokiego progu skalnego na półn. – wsch. od Colle Castellone (772 m n.p.m.). Podczas bitwy o Monte Cassino przy progu wzniesiono specjalnie wzmocniony podest umożliwiający wahadłowy przejazd pojazdów. Dla nas natomiast była to już przeszkoda niemożliwa do pokonania. Wracamy więc dnem wąwozu do Portella, a następnie obieramy kierunek w stronę miasteczka S. Michele skąd do bitwy wychodziły czołgi 4. Pułku Pancernego.

Przed progiem skalnym w zachodniej części Inferno Track. 19.05.16 r. Fot. Autor

Przed S. Michele skręciliśmy ostro w stronę Cassino i po około kilometrze dotarliśmy do czynnego po dziś dzień mostu Bailey’a. Most ten w czasie bitwy stanowił na wschodniej krawędzi doliny rzeki Rapido jedno z ważniejszych ogniw scalających północną i południową drogę przemieszczania się polskich jednostek z zaplecza do masywu górskiego Monte Cassino – Monte Cairo. Przez ten most przejeżdżały również czołgi Skorpionów.

Pojazdy Szwadronu Skorpion na Monte Cassino. 18.05.16 r. Fot. Tomasz Kochan

Zadanie przyjęte na ten dzień wypełniliśmy ponad plan. Pora wracać do bazy namiotowej przy Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino. Przed nami jeszcze kilka dni działań, które dedykujemy pamięci wszystkich żołnierzy 2. Korpusu Polskiego, a w szczególności Profesorowi Wojciechowi Narębskiemu, który czując się słabo, nie mógł uczestniczyć po raz pierwszy z nami w obchodach 72. rocznicy bitwy o Monte Cassino.

Oddzielnie, winien jestem podziękowań Adrianowi Mamzerowi za wyjątkowa sprawność organizacyjną, wykazaną podczas wszystkich dotychczasowych wypraw do Włoch. Jestem również pełen podziwu dla wytrwałości wszystkich Przyjaciół z wyjazdów na szlaku bojowym 2. Korpusu Polskiego. Specjalny zaś ukłon kieruję do Beaty, która, jako pierwsza w historii pestka zdołała wejść na Monte Cairo 20 maja br.

Czołem! Do następnego razu!

26

———————————-

Podobne artykuły:

Inferno Track – Droga do Piekieł. Historia i znaczenie jednej z głównych arterii komunikacyjnych 2. Korpusu Polskiego podczas bitwy o Monte Cassino

Polski Cmentarz Wojskowy w Acquafondata 1944-1945>>

Il Cimitero Militare Polacco di Acquafondata 1944-1945>>

Spektakularna polska parada w Rzymie. Defilada polskiej grupy rekonstrukcyjnej z historycznymi pojazdami, która przejazdem przez centrum miasta upamiętniła 70. rocznicę wyzwolenia włoskich miast na północy przez II Korpus Polski generała Andersa>>

La leggenda delle due torri della chiesa di Maria a Cracovia

Filmik: Moi włoscy znajomi próbują czytać po polsku