in ,

Tomasz Oskar Sosnowski (1810-1886): Z Wołynia na szczyt rzymskiego Panteonu

Pietro Gagliardi, 1883, fragment portretu T.O.Sosnowskiego znajdującego się w siedzibie Akademii Wirtuozów na Panteonie,
fot. br. Marcin Mosakowski CFCI

„Ars longa, vita brevis” – tą łacińską sentencją w sobotnie popołudnie 24 lutego br. Dyrektor Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych w Rzymie ks. Hieronim Fokciński SJ rozpoczął spotkanie poświęcone Tomaszowi Oskarowi Sosnowskiemu – polskiemu rzeźbiarzowi, który w dowód uznania aż trzy razy wyróżniony został wyborem na regenta Papieskiej Akademii Wirtuozów na Panteonie (Pontificia Insigne Accademia di Belle Arti e Lettere dei Virtuosi al Pantheon). O drodze, którą pokonał artysta z wołyńskiego Nowomalina na szczyt tej elitarnej Akademii opowiedziała zebranym mgr Agata Rola-Bruni – autorka niniejszego artykułu. Spotkanie zorganizowane zostało w ramach obchodów 60-lecia Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych w Rzymie (PISK) – placówki naukowej, która z inicjatywy Prymasa Tysiąclecia ks. kard. Stefana Wyszyńskiego rozpoczęła działalność w Wiecznym Mieście 8 września 1958 roku.

Organizatorem i pierwszym dyrektorem PISK był ks. Eugeniusz Reczek (1917-1971), jezuita, który w bardzo krótkim czasie zgromadził bogaty zbiór biblioteczny, otworzył czytelnię i rozpoczął organizowanie regularnych konferencji, prelekcji, odczytów oraz wystaw, przyczyniając się w ten sposób do powstania ośrodka naukowo-kulturalnego, wokół którego skupiła się m.in. rzymska Polonia. Jednym z ważnych wydarzeń w życiu PISK było zorganizowanie w czerwcu 1981 roku odczytu i wystawy poświęconej kard. Stefanowi Wyszyńskiemu – fundatorowi i protektorowi Instytutu, zmarłemu w Warszawie 28 maja tegoż roku.

Ostatnią inicjatywą przedwcześnie zmarłego Dyrektora PISK były obchody 85. rocznicy śmierci Tomasza Oskara Sosnowskiego – polskiego rzeźbiarza klasycystycznego, żyjącego i tworzącego w Rzymie od połowy lat czterdziestych XIX wieku aż do śmierci. Celem spotkania, które odbyło się w Instytucie 24 lutego br. było przypomnienie sylwetki T.O. Sosnowskiego w nawiązaniu do obchodów z 1971 roku oraz przyłączenie się do działań popularyzujących wiedzę o artyście podjętych przez mieszkańców Wołynia.

W latach 2015-2017  zrealizowano na Wołyniu wiele projektów, które przyczyniły się do przywrócenia T.O. Sosnowskiemu należytego miejsca w pamięci mieszkańców regionu, z którego pochodził. Do najważniejszych inicjatyw należy zaliczyć wydanie książki Walerego Wojtowicza w języku ukraińskim pt. „Tomasz Oskar Sosnowski. Rzeźba klasycyzmu”, utworzenie Kulturalno-Oświatowego Centrum im. Tomasza Oskara Sosnowskiego w Równem, nadanie Nowomalińskiej Szkole Ogólnokształcącej imienia artysty oraz odsłonięcie 1 września 2017 roku tablicy pamiątkowej, na której umieszczono napis: „Był w myślach i sercach wszystkich, ponieważ na osobę o takim charakterze, o takiej dobroci i sile ducha trzeba czekać długie lata”. O wszystkich tych wydarzeniach informowała prasa polska na Ukrainie oraz Konsulat Generalny RP w Łucku. W skrócie zostały one przedstawione również na spotkaniu w Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych w Rzymie, który w swojej czytelni udostępnia Polonii rzymskiej aktualne i archiwalne numery dwumiesięcznika „Wołanie z Wołynia” – pisma religijno-społecznego Rzymskokatolickiej Diecezji  Łuckiej (www.wolaniecom.parafia.info.pl )

Główną część spotkania poświęconą omówieniu życia i twórczości polskiego rzeźbiarza poprzedziło zaprezentowanie osób, które w sposób szczególny przyczyniły się i nadal przyczyniają do zachowania pamięci o Tomaszu Oskarze Sosnowskim. Nie moglibyśmy dzisiaj rozmawiać o tym wyjątkowym człowieku, gdyby nie długoletnia, systematyczna praca Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP – zwłaszcza s. Maciei, trud i determinacja ks. dr Jerzego Langmana – znawcy i kolekcjonera sztuki czy badawcza wnikliwość  i skrupulatność prof. Lechosława Lameńskiego – autora monografii poświęconej życiu i twórczości artysty. Bez ich wytrwałości połączonej z prawdziwą pasją i miłością do sztuki prezentacja sylwetki i dorobku artystycznego T.O. Sosnowskiego nie byłaby obecnie możliwa. W sposób szczególny do zorganizowania spotkania w PISK przyczynił się brat Marcin Mosakowski ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego (CFCI), który bezinteresownie udostępnił zdjęcia rzeźb T. O. Sosnowskiego własnego autorstwa. Bez oprawy graficznej przygotowanej przez brata Marcina moja prezentacja byłaby znacznie uboższa.

Niewiele wiemy o dzieciństwie i wczesnej młodości Tomasza Oskara Sosnowskiego (! nie mylić z Oskarem Sosnowskim – architektem i konserwatorem sztuki żyjącym w latach 1880-1939). Urodził się w Nowomalinie na Wołyniu, wg L. Lameńskiego nastąpiło to najprawdopodobniej 12 października 1810 roku. Miał dwóch bezdzietnie zmarłych braci i siostrę Eugenię Justynę, której potomkowie żyją do dziś. Od wczesnego dzieciństwa wykazywał zainteresowania i uzdolnienia plastyczne. Był wychowankiem liceum krzemienieckiego, swój talent rozwijał pod kierunkiem mistrzów sztuki rzeźbiarskiej: Pawła Malińskiego w Warszawie, Chrystiana Daniela Raucha w Berlinie i Pietro Teneraniego w Rzymie. W Wiecznym Mieście przebywał od 1846 roku aż do śmierci, która uniemożliwiła mu planowany powrót do ojczyzny.

Udanym debiutem wystawienniczym w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie (18 IX 1836 r.) rozpoczął Sosnowski karierę artystyczną, której owoce, różnorodne pod względem formy i treści, możemy podziwiać do dziś. Większość z nich znajduje się w Polsce, we Włoszech (w Rzymie) i na Ukrainie; pojedyncze eksponaty we Francji, na Litwie i w Ziemi Świętej – Jerozolimie i Nazaret. Według L. Lameńskiego, prace Sosnowskiego możemy podzielić na następujące grupy:  rzeźby o charakterze religijnym, posągi i pomniki wybitnych Polaków, rzeźby symboliczne, popiersia oraz kopie rzeźb antycznych. Wszystkie powstały „z potrzeby serca i ducha, nigdy dla pieniędzy”. Na taką twórczość mógł sobie Sosnowski pozwolić dzięki dochodom, które zapewniał mu majątek w Nowomalinie. Swoje prace, wykonane przeważnie w marmurze karraryjskim, przekazywał w darze przyjaciołom, kościołom, zgromadzeniom zakonnym, miastom, muzeom, a nawet papieżom – Piusowi IX i Leonowi XIII.

Większość rzeźb została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez krytyków jak i  szeroki ogół odbiorców. Wiele miejsca poświęcano Sosnowskiemu na łamach prasy, jego prace kilkakrotnie zdobiły okładkę renomowanego rzymskiego dwutygodnika poświęconego literaturze i sztukom pięknym („L’Album – Giornale Letterario e di Belle Arti”).

Podczas ponad dwugodzinnego spotkania w Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych udało mi się w bardzo ogólnym zarysie omówić i pokazać znaczną część artystycznej spuścizny Tomasza Oskara Sosnowskiego oraz prześledzić drogę, którą doszedł do najwyższych wyróżnień i zaszczytów, jakie mogły go w Rzymie spotkać. W 1859 roku odznaczony został przez papieża Piusa IX Orderem Świętego Grzegorza Wielkiego – najwyższym odznaczeniem papieskim, jakie może otrzymać osoba świecka za szczególne zasługi dla Kościoła katolickiego. W 1868 roku został przyjęty do Akademii Wirtuozów na Panteonie, od grudnia 1873 roku zasiadał w jej Zarządzie, od grudnia 1879 roku aż do śmierci, jako regent stał na jej czele. Po raz ostatni powierzono mu tę funkcję, kiedy był już śmiertelnie chory. Nikt z Wirtuozów „nie chciałby – jak wynika ze sprawozdania – ażeby dopóki Sosnowski żyje zastąpić go kimś innym na miejscu, które w ciągu sześciu lat zajmował tak zaszczytnie i z tak wielką hojnością”.(LL s. 89) Od 1875 roku Sosnowski był również członkiem Akademii św. Łukasza.

Ramy niniejszego artykułu pozwalają na przedstawienie tylko kilku prac, które wybrałam, kierując się osobistymi przemyśleniami i wrażeniami. Pierwsza grupa to pomniki, które jednoczyły Polaków; druga grupa to cykl „ślepca”, który w skrajnie trudnej sytuacji życiowej musi zdecydować się na przyjęcie jednoznacznej postawy.

RZEŹBY JEDNOCZĄCE POLAKÓW

Chrystus w grobie – rzeźba wykonana w 1847 roku to dzieło, które natychmiast przyniosło Sosnowskiemu uznanie i popularność. Korespondent „Przeglądu Poznańskiego” uznał je za najlepszą pracę Sosnowskiego, pisząc na łamach gazety: „Oskar Sosnowski od lat kilku używa sławy, jako znakomity rzeźbiarz. Najcelniejsze jego dzieło, Chrystus złożony z krzyża, ma w sobie te zalety prostoty i spokoju, których dziś brak najzawołańszym snycerzom.”(LL s. 101) Dzieło umieszczone zostało w specjalnie zaprojektowanej kaplicy, której budowę sfinansowano z ofiar tysięcy Polaków. Przybywali tu gromadnie wierni, zwłaszcza w okresie Wielkiego Tygodnia. Chrystus w grobie stał się najpopularniejszą rzeźbą religijną XIX-wiecznej Warszawy, uwiecznioną przez kronikarza tamtej epoki – Bolesława Prusa w „Lalce”. W tym miejscu, podczas wielkopiątkowej kwesty, wewnętrznej przemiany doświadczył Stanisław Wokulski – główny bohater powieści. (www.wolnelektury.pl tom I, rozdz. IX, s. 65). Sosnowski wykonał replikę tej rzeźby i trzymał ją w swojej pracowni do końca życia. Po śmierci artysty, zgodnie z wolą spadkobierców, przekazana została do kościoła  pw. Wniebowzięcia NMP w Ostrogu na Wołyniu. W 1948 roku, po nieudanej próbie przewiezienia do Polski, umieszczono ją w Muzeum Krajoznawczym, gdzie znajduje się do dziś.

Kolejnym dziełem Sosnowskiego, które stało się obiektem masowych pielgrzymek Polaków był pomnik Jadwigi i Jagiełły (ok. 1852 r.) znany jako „Zaślubiny Władysława Jagiełły z Jadwigą” lub „Unia Litwy z Koroną”, ofiarowany Rodakom z Wilna. W 1858 roku pomnik został umieszczony w byłej auli Uniwersytetu Wileńskiego. Cieszył się ogromną popularnością, zwłaszcza po manifestacjach patriotycznych jakie miały miejsce w Warszawie w 1861 roku, m.in. z okazji obchodów rocznicy unii Litwy z Koroną. „Do Muzeum zaczęły ściągać całe pielgrzymki zbiorowe, częstokroć pozostawiające we wdzięcznym hołdzie u stóp Jadwigi i Jagiełły wiązanki kwiatów.” (LL s. 201) Władze carskie w październiku 1863 roku nakazały usunięcie pomnika z ekspozycji, a następnie przewiezienie go do Moskwy. Na mocy traktatu ryskiego z 1921 roku rzeźba wróciła do Wilna, gdzie znajduje się do dnia dzisiejszego. Powiększoną replikę tego pomnika podarował Sosnowski w 1883 roku Muzeum Narodowemu w Krakowie. Z okazji przypadającej w 1886 roku 500. rocznicy Unii w Krewie, pomnik ustawiono na Plantach, gdzie stoi do dziś. Postacie Jadwigi i Jagiełły na obu pomnikach przypominają Dąbrówkę i Mieczysława I (Mieszka I) przedstawionych na płaskorzeźbach znajdujących się w katedrze gnieźnieńskiej oraz Papieskim Instytucie Polskim w Rzymie.

Po ogłoszeniu 8 grudnia 1854 roku Dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP pojawił się w twórczości Sosnowskiego motyw maryjny. Rzeźbą, którą Polacy otoczyli szczególnym kultem jest figura wykonana na zamówienie Matki Marceliny Darowskiej do siedziby Zgromadzenia w Jazłowcu. W Szkicu poświęconym tej figurze ks. J. Langman pisze: „Gdy się czyta listy tak Darowskiej, jak i ks. Juliana Felińskiego staje przed oczyma wysiłek dwu wielkich serc, które staraniem o rzeźbę Niepokalanej na Kresach Polski, wnoszą w duszę osamotnionego rzeźbiarza jakieś światło. Każdy człowiek potrzebuje choć trochę sukcesu w swym życiu. Te listy, te wizyty, sprawiają iż Sosnowski widzi, iż jest potrzebnym, iż jeszcze swą pracą rzeźbiarską może coś zrobić właśnie Polakom i to tym najmłodszym i tym modlącym się.” Sosnowski na pewno nie spodziewał się, że właśnie ta figura Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej zasłynie w przyszłości cudami i łaskami, że stanie się Hetmanką 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich i dzięki staraniom ich, ss. Niepokalanek i wielu osób dobrej woli zostanie ukoronowana w przededniu wybuchu II wojny światowej (9 VII 1939 r.) przez Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda. Sosnowski na pewno nie przypuszczał, że po zakończeniu wojny Pani Jazłowiecka podzieli los wielu uchodźców ze Wschodu i cudem znajdzie się w obrębie nowych granic Polski, gdzie w otoczeniu dziękczynnych wotów wysłuchiwać będzie próśb wiernych ubiegających się o Jej wstawiennictwo.

MOTYW ŚLEPCA W TWÓRCZOŚCI T.O. SOSNOWSKIEGO

Trzy razy w swojej twórczości Sosnowski nawiązał do motywu ślepca. Po raz pierwszy ok. 1847-50 tworząc grupę rzeźbiarską w marmurze przedstawiającą  mitologiczną parę:  „Edypa i Antygonę”; po raz drugi w 1859 roku, rzeźbiąc postać historyczną – bizantyjskiego wodza „Belizariusza z córką Eudoksją” (zdaniem LL zmodyfikowaną i poprawioną wersję Edypa i Antygony); ostatni trzeci raz w 1872 roku, kończąc cykl płaskorzeźbą o tematyce biblijnej „Tobiasz leczący ślepego ojca”, której gipsowy model znajduje się w Papieskim Instytucie Polskim w Rzymie, wersja w marmurze zaginęła po 1897 roku.

Pierwszym przedstawieniem Sosnowski kieruje nasze myśli ku nieuchronności losu ludzkiego, na który ani pojedynczy człowiek, ani żadna społeczność nie ma żadnego wpływu. Edyp ze spuszczoną gową i żebraczym kosturem godzi się na tragiczny koniec, jaki będzie udziałem jego i Antygony. Belizariusz – symbol człowieka niesprawiedliwie uciemiężonego – z podniesioną głową stawia czoła wszystkim przeciwnościom losu. Według legendy – oślepiony żebrze na ulicach Konstantynopola, w rzeczywistości – wraca do łask cesarza i ostatnie lata życia spędza w dostatku. Biblijna scena „Tobiasz leczący ślepego ojca” musiała mieć dla Sosnowskiego wyjątkowe znaczenie – podpisał ją zupełnie inaczej niż wszystkie pozostałe prace (wykuł odręczny podpis), tylko na niej umieścił dokładną datę: 5 II 72 r.

W niezwykle trudnych czasach, zarówno dla Polski, jak i Kościoła katolickiego, Sosnowski wskazuje na postawę Tobiasza (syna i ojca) oraz Sary, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi, z wiarą i nadzieją kierują swoją modlitwę do Boga – ich modlitwa zostaje wysłuchana. Wykuta w marmurze scena pokazana została w 1897 roku na pośmiertnej wystawie w Warszawie wraz z innymi 25 pracami rzeźbiarza. Dochód ze sprzedaży biletów przeznaczono na cele charytatywne. Jeszcze za życia Sosnowskiego została bardzo wysoko oceniona i uznana za jedno z najcelniejszych dzieł artysty. Być może właśnie w tej kompozycji Sosnowski przedstawił swoją życiową postawę: „Ja, Tobiasz, chodziłem drogami prawdy i dobrych uczynków przez wszystkie dni mojego życia. Dawałem wiele jałmużny moim braciom i moim rodakom… i wierny byłem mojemu Bogu z całej duszy…” (Księga Tobiasza, 1, 3-12) – zachęcam do lektury całej Księgi Tobiasza! Relacje wspólczesnych Sosnowskiemu potwierdzają jego religijność i wrażliwość na drugiego człowieka. Można więc z dużym prawdopodobieństwe uznać, że właśnie ta niewielkich rozmiarów płaskorzeźba (70 cm x 91 cm) jest osobistym wyznaniem artysty – ukazuje jego życiowe credo.

Tomasz Oskar Sosnowski zmarł w Rzymie 27 stycznia 1886 roku. Pochowany został na cmentarzu Campo Verano przy głównej alei, o jego grób troszczą się ss. Niepokalanki. W 2009 roku skradziono z tego miejsca płytę przedstawiającą Anioła (ok. 1847-50) – jedną z pierwszych prac wykonanych przez Sosnowskiego w Rzymie. Z inicjatywy Sióstr i przy pomocy Urzędu Konsularnego Ambasady RP w Rzymie grób został naprawiony.

Spotkanie „Tomasz Oskar Sosnowski 1810-1886. Z Wołynia na szczyt rzymskiego Panteonu” zgromadziło miłośników sztuki oraz poszukiwaczy i badaczy polskich śladów w Rzymie. Swoją obecnością zaszczyciła nas pani prof. Agnieszka Bender – historyk sztuki i wykładowca akademicki. Obecny na spotkaniu Adam Broż – autor przewodników po Rzymie – podzielił się swoimi wspomnieniami o ks. Jerzym Langmanie, którego znał osobiście. I tym razem nie zabrakło polskich artystów mieszkających w Rzymie: Kingi Araya, Miry Józefowicz, Jana Michalaka i Anity Piłat.

Pamiątkowe zdjęcia wykonał Jacek Czerwiński. O przygotowanie „uczty dla ciała” zadbały panie: Emilia Cadel Borelli, Wiesława Cichosz i Renata Kobendzowska. Życzliwość Dyrektora Instytutu ks. Hieronima Fokcińskiego SJ i miła, rodzinna atmosfera sprawiły, że goście rozeszli się do domu późnym wieczorem. Prowadzenie tego spotkania było dla mnie dużym wyzwaniem, ale i ogromną przyjemnością. Przygotowania do kolejnego spotkania już w toku!

Agata Rola-Bruni

Oprócz książek wymienionych w artykule warto przeczytać artykuły dostępne w Internecie:
1. Z WOŁYNIA DO RZYMU, „Wołanie z Wołynia”, nr 4 (119) Lipiec-Sierpień 2014

Fai clic per accedere a Wolanie-z-Wolynia_4_2014.pdf

2. BELIZARIUSZ – OŚLEPIONY HEROS, artykuł Marty Jachny na stronie ODiSPJPII

Belizariusz – oślepiony „heros”


3. RZYMSKI ŚLAD POLSKIEGO DŁUTA, artykuł s. Maciei – niepokalanki na łamach „Niedzieli”
http://niedziela.pl/artykul/123411/nd/Rzymski-slad-polskiego-dluta
4. FIGURA NMP JAZŁOWIECKIEJ IKONĄ NIEPOKALANEGO POCZĘCIA, artykuł s. Immaculaty od Trójcy Świętej

Fai clic per accedere a opis_posagu_simmaculata.pdf


Zobacz także:

Nowotny – biografia nowoodkryta

 

 

Nie ma uniwersalnego przepisu na zdrowie

5 magicznych miejsc we Włoszech na romantyczne wyprawy