Dnia 12 września br. w kościele pw. Najświętszego Imienia Maryi (Santissimo Nome di Maria) odprawiono uroczystą Mszę św. z okazji przypadającego w tym dniu tytularnego święta. W uroczystości, której przebieg miał czysto religijny charakter, uczestniczyli również Polacy, którzy pamiętają, że świątynia ta została wzniesiona na pamiątkę zwycięskiej bitwy pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego. Brak jakiegokolwiek nawiązania do wydarzenia historycznego sprzed 335 lat jednych rozczarował, innych zdziwił, niektórym sprawił zawód. Czyżby w miejscu, które miało upamiętniać decydującą dla Europy bitwę, zapomniano o niej? Nie, chociaż nie padło na jej temat ani jedno słowo, nie zapomniano…
Tuż przed rozpoczęciem Eucharystii, do ołtarza zbliżył się członek Bractwa Najświętszego Imienia Maryi i złożył u jego stóp nierozpoznawalny z daleka przedmiot, zamknięty w przezroczystej, kryształowej kasecie. Z ciekawości, po zakończonej Mszy św., podeszłam do niego i dosłownie oniemiałam.
Na niepozornej, pożółkłej ze starości karteczce widniał napis, informujący o tym, że jest to buńczuk Pierwszego Wezyra zdobyty podczas bitwy pod Wiedniem w roku 1683 („Coda tolta al Primo Visir nella celebre sconfitta toccata all’esercito Turchesco sotto Vienna nell’Anno 1683”). Przeanalizujmy wspólnie tę zwięzłą lecz pełną treści informację.
Kim był Pierwszy Wezyr? To inaczej wielki wezyr Kara Mustafa Pasza stojący na czele armii tureckiej oblegającej Wiedeń, rozbitej przez wojska dowodzone przez polskiego króla Jana III Sobieskiego. Po tej klęsce, Kara Mustafa schronił się w Belgradzie, gdzie 25 grudnia 1683 roku został skazany przez sułtana Mehmeda IV na śmierć przez uduszenie jedwabnym sznurem.
Kim był zdobywca buńczuka? Był nim nie kto inny, tylko sam król Jan III Sobieski. W liście do swojej ukochanej żony Marysieńki z dnia 13 września opisał to wydarzenie następująco: „Jedyna duszy i serca pociecho, najśliczniejsza i najukochańsza Marysieńku! Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały. Działa wszystkie, obóz wszystek, dostatki nieoszacowane dostały się w ręce nasze.(…) Wezyr tak uciekł od wszystkiego, że ledwo na jednym koniu i w jedenj sukni. Jam został jego sukcesorem, bo po wielkiej części wszystkie mi się po nim dostały splendory;(…) Mam wszystkie znaki jego wezyrskie, które nad nim noszą; chorągiew mahometańską, którą mu dał cesarz jego na wojnę i którą dziśże jeszcze posłałem do Rzymu Ojcu św. przez Talentego pocztą. (…)
Czym był zdobyty buńczuk?
Buńczuk stanowił symbol władzy. Był, obok chorągwi i osobistej broni dowódcy, najcenniejszym trofeum. Składał się z ogona konia umieszczonego w misternie plecionej siatce, osadzonego na drzewcu zakończonym najczęściej metalowym emblematem. Odpowiedzialnymi za niego byli buńczuczni, którzy zatykali go w miejscu obozowiska przed namiotem dostojnika. Liczba buńczuków świadczyła o randze dostojnika. Zdzisław Żygulski jr w artykule pt. „Trofea wiedeńskie” twierdzi, iż przed namiotem wielkiego wezyra wbitych było 5 buńczuków na wysokich masztach, odpowiednio zaś trzy lub dwa buńczuki przed namiotami niższych szarżą dowódców. W czasie walki starano się trzymać buńczuki nieco z tyłu właściciela po to, aby w razie przegranej móc je jak najszybciej wycofać i nie oddać w ręce nieprzyjaciela. Utrata buńczuka była wielką porażką. Sobieski doceniał walor tych znaków i ze zdobytych okazów czynił dary i wota. W liście do Marysieńki pisał: „Wasza Miłość frasujesz się o buńczuk, którym dał cesarzowi, ale ja takich mam kilka, chorągwi zaś mam tak ślicznych sur le ponceau złotem tkanych, że nic piękniejszego i bogatszego” . W Polsce mamy pięć takich buńczuków: dwa na Wawelu (1 w katedrze, 1 w zbiorach państwowych), dwa w kolegiacie św. Anny w Krakowie, jeden w Skarbcu Jasnogórskim w Częstochowie.
Po tej krótkiej analizie łatwiej będzie nam zrozumieć doniosłość uroczystości, w której mieliśmy okazję uczestniczyć i pogodzić się z tym, że słowa, na które wszyscy czekaliśmy, nie padły. Datę 12 września wpiszmy sobie już dziś do kalendarza i spotkajmy się za rok na wieczornej uroczystości ku czci Najświętszego Imienia Maryi.
Serdecznie dziękuję polskiej przewodniczce p. Mai Krajnowskiej (www.przewodnikporzymie.org) za bezinteresowne udostępnienie zdjęć z uroczystości.
Agata Rola-Bruni
Polecamy ciekawy artykuł Zdzisława Żygulskiego o Trofeach wiedeńskich, zamieszczony na stronie internetowej Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie: KLIK