Po zakończonym Soborze, Hozjusz, po trwającej pięć i pół roku nieobecności, powrócił do kraju. Uroczysty wjazd do Fromborka, gdzie witany był po raz pierwszy jako kardynał, odbył się 5 II 1564 r. Hozjusz miał wtedy 60 lat. Po powrocie do kraju udało się Hozjuszowi sprowadzić do swojej diecezji jezuitów, którzy w dniu 8 I 1565 r. dotarli na wyznaczone im przez Hozjusza miejsce – do Braniewa (Braunsberg). Na mocy aktu erekcyjnego wystawionego 21 VIII tr. powołano do życia kolegium braniewskie. Jezuici mieli prowadzić gimnazjum dla młodzieży świeckiej oraz seminarium (początek działalności 25 XI 1567), które istnieje do dziś jako Wyższe Seminarium Duchowne Metropolii Warmińskiej HOSIANUM z siedzibą w Olsztynie.
W kraju Hozjusz pozostawał do 1569 roku, uczestniczył jeszcze w sejmie lubelskim, podczas którego zapadła decyzja o zawarciu unii pomiędzy Królestwem Polskim i Wielkim Księstwem Litewskim. Przed wyjazdem do Rzymu postarał się o wyznaczenie koadiutora, zarządzającego diecezją pod jego nieobecność. Został nim Marcin Kromer, w którego biografii odnajdujemy wiele punktów zbieżnych z życiorysem Hozjusza (m.in. tak jak Hozjusz, był mieszczaninem, studiował w Bolonii i Padwie, pomimo przeszkód wynikających z braku szlacheckiego pochodzenia został biskupem warmińskim – następcą Hozjusza). W drugiej połowie sierpnia 1569 r. Hozjusz wyruszył do Rzymu, jadąc przez Poznań, Kalisz, Nysę, Brzeg, Ołumaniec, Wiedeń, Klagenfurt, Villach, Weronę, Mantuę i Ferrarę. Byli z nim m.in. sekretarz Stanisław Reszka i młodziutki Tomasz Treter.
Od początku swojego pobytu w Wiecznym Mieście Hozjusz miał problemy ze zdrowiem. Każdy poważniejszy wysiłek przypłacał chorobą. Cierpiał bardzo ze względu na upał. Od 1571 roku na okres lata opuszczał miasto. Wyjeżdżał na ogół do opactwa benedyktynów w Subiaco (w 1574 był na letnisku w okolicach Viterbo i Tivoli oraz w Grottaferrata, w 1579 r. w Capranice). Właśnie w Subiaco, został cudownie uzdrowiony przy relikwiach św. Klerydonii (wł. Santa Chelidonia lub Cleridonia) – od 1695 Patronki Subiaco.
W Rzymie Hozjusz pełnił wiele ważnych funkcji, był członkiem kilku kongregacji. W 1573 roku, jako jedyny dotychczas hierarcha Kościoła polskiego, został wielkim penitencjarzem Świętego Kościoła Rzymskiego. Urząd objął 8 I 1574 r. i sprawował go do końca życia. Do śmierci, która nastąpiła 5 sierpnia 1579 r. w czasie letniego wyjazdu do podrzymskiej Capraniki, był jedynym przedstawicielem Kościoła polskiego w Kolegium Kardynalskim. Dopiero kilka lat później nominacje kardynalskie otrzymali: Jerzy Radziwiłł (1583 r.) oraz bratanek króla Stefana Batorego – Andrzej Batory (1584 r.).
Hozjusz nigdy nie przestał interesować się sprawami rodzinnego kraju, który przeżywał w tamtym okresie burzliwe chwile. Po śmierci Zygmunta II Augusta (ostatniego przedstawiciela dynastii Jagiellonów) w Neapolu i Rzymie, za zmarłego króla odprawione zostały egzekwie. „Pośrodku rzymskiego kościoła S. Lorenzo in Damaso ustawiono konstrukcję architektoniczną wspartą na 12 kolumnach toskańskich, ozdobioną fryzem z herbami ziem polskich, tablicą inskrypcyjną i wielostopniowymi piramidami z płonącymi świecami, zwieńczonymi kulami i orłami. Monarcha reprezentowany był przez leżące na sarkofagu regalia, symbolizujące jego władzę królewską. Stojące na balustradzie postacie Wiary i Sprawiedliwości przypominały o cnotach królewskich, a uzbrojony rycerz odnosił się do idei monarszej, określanej jako rex armatus. Castrum doloris o takiej symbolice pojawiło się po raz pierwszy w latach 1558 i 1559 podczas egzekwii za cesarza Karola V, odbywających się w różnych miastach europejskich. Castrum doloris Zygmunta Augusta było pierwszą tego typu realizacją w Rzymie. [Anna Grochala]” (www.cyfrowe.mnw.art.pl )
Kiedy pierwszy elekcyjny król Rzeczypospolitej – Henryk Walezjusz – uciekł do Francji, zatroskany o sprawy ojczyzny Hozjusz odprawił dnia 8 V 1575 r. w rzymskim kościele pw. św. Klemensa (swoim kościele tytularnym) nabożeństwo w intencji ojczyzny i powrotu zbiegłego króla. W uroczystości uczestniczyli przede wszystkim zamieszkali w Wiecznym Mieście Polacy i Litwini.
Z troski o rodaków przybywających do Rzymu i tamże mieszkających wystarał się u papieża Grzegorza XIII o kościół, do którego gruntownej renowacji i budowy przy nim hospicjum przystąpił nie później jak w roku 1577, chociaż sam dokument erekcyjny Hospicjum Polskiego w Rzymie nosi datę 16 X 1578. Hozjusz łożył na ten cel pokaźne kwoty. Tomasz Treter uwiecznił to wydarzenie zarówno na rysunku, jak i na miedziorycie. Na rysunku przedstawiony jest stan wcześniejszy, z dobrze widocznymi „ciemnymi kramami” (botteghe oscure). Na miedziorycie widoczna jest już fasada nowego kościoła poświęconego św. Stanisławowi B.M., (w rzeczywistości napis na fasadzie brzmi inaczej), którego Hozjusz w takim stanie nigdy nie widział.
Przed śmiercią kard. St. Hozjusz wydał dyspozycje dotyczące pogrzebu i wyznaczył egzekutorów swojego testamentu. Pochowany został w bazylice Matki Bożej na Zatybrzu (S. Maria in Trestevere), która od 3 X 1578 roku była jego kościołem tytularnym. Wcześniej kościołami tytularnymi kard. St. Hozjusza były: San Lorenzo in Panisperna, San Pancrazio fuori le Mura, Santa Sabina, San Teodoro, Santa Prisca, Sant’Anastasia, San Clemente i San Pietro in Vincoli (wymienione na rys. 86 poniżej). Podczas uroczystości pogrzebowych 9 VIII mowę żałobną wygłosił Tomasz Treter – była ona pierwszą, spisaną biografią Hozjusza.
Wkrótce po śmierci swojego protektora T.Treter (na rycinie poniżej) zaczął prace nad dziełem „Rewia cnót Stanisława Hozjusza”, wystawiając w ten sposób swojemu mistrzowi „pomnik” słowem i obrazem wykonany. Gorąco polecam tę książkę w przekładzie W. Steffena, której wydanie zbiegło się z 500. rocznicą urodzin Hozjusza. W „Rewii cnót” Tomasz Treter odniósł się do swego dzieła w następujący sposób:
Kardynał Stanisław Hozjusz spoczywa w bazylice Matki Bożej na Zatybrzu (Santa Maria in Trastevere). Uwieczniony został nie tylko na pomniku nagrobnym (popiersie), ale również na freskach w Kaplicy Alpemps. Fresk znajdujący się na lewej ścianie Kaplicy, przedstawiający Sobór Trydencki zamieściłam powyżej. Poniżej prezentuję fresk wykonany na prawej ścianie kaplicy.
K.R. Prokop, we wstępie do książki „Kardynał Stanisław Hozjusz” zwrócił uwagę na to, iż 500. rocznica urodzin Kardynała (1504-2004) „zarówno w Krakowie, jak i w całej Polsce – z wyjątkiem Warmii – przebrzmiała bez większego echa, a zgoła w ogóle nie została – poza wąskimi kręgami – dostrzeżona”. Przyznam, że nie pamiętam czy w Rzymie odbyły się jakieś uroczystości z tej okazji, dlatego, pomimo zwróconej mi niedawno uwagi „że takich, tzn.440. rocznic się nie obchodzi”, postanowiłam jednak sylwetkę kard. Hozjusza przypomnieć (sądzę, że warto o nim pamiętać zawsze, nie tylko przy okazji „okrągłych” rocznic).
Na zakończenie pragnę wskazać kilka „śladów” (miejsc i działań), chroniących kard. Stanisława Hozjusza przed zapomnieniem.
Skuteczną formą upamiętnienia są pomniki i tablice. Oprócz tych, które już wymieniłam, pragnę przypomnieć tablicę znajdującą się w polskim kościele pw. św. Stanisława B.M. w Rzymie oraz tę, którą wmurowano w 400. rocznicę śmierci Hozjusza na budynku, w którym zmarł w Capranice.
Ważną rolę odgrywają nazwy miejsc: ulic, placów, mostów, parków itd. W Capranice imieniem Hozjusza nazwano jeden z mostów, natomiast w Polsce np. w Olsztynie i w Warszawie znajdują się ulice Hozjusza. Warszawska ul. Hozjusza to miejsce powszechnie znane – tu mieści się kościół pw. św. Stanisława Kostki – Sankuarium Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki.
Szczególnymi miejscami są instytucje, których nazwy związane są z postacią St. Hozjusza, wśród nich wyróżniają się dwie: „HOSIANUM” – Wyższe Seminarium Duchowne Metropolii Warmińskiej w Olsztynie oraz „HOSIANUM” – Hosianum Palace – elegancki hotel polski w Rzymie nawiązujący tradycją do nieistniejącego już hospicjum założonego przez kard. Stanisława Hozjusza. Warto zapoznać się z działalnością tych placówek, zwłaszcza z tym, w jaki sposób kontynuują dzieło Hozjusza. Szczegółowe informacje oraz galerie zdjęć na stronach internetowych.
Szczególne znaczenie dla zachowania pamięci o kard. Hozjuszu mają inicjatywy popularyzujące wiedzę na temat jego życia i działalności: odczyty, konferencje, sympozja itp. oraz idące w ślad za nimi publikacje. – z racji swojego charakteru, na ogół obejmujące dosyć wąski krąg odbiorców.
A czy istnieje jakiś sposób na to, żeby z informacją, nawet pobieżną, o tym wybitnym przedstawicielu Kościoła katolickiego XVI-wiecznej Europy dotrzeć do szerokiego kręgu odbiorców? Okazuje się, że tak.
Na wspaniały pomysł wpadli mieszkańcy Braniewa, organizując masową imprezę sportową „Braniewski Bieg Hozjusza” na dystansach (10 km) – „Bieg Główny”, 5 km – „Bieg Hozjusza na Piątkę” oraz „Bieg Małego Hozjusza” – w zależności od wieku na dystansie od 200 m do 1500 m. Udział w takim biegu to być może dla wielu osób pierwszy krok do poznania Człowieka, o którym powiedziano: „On imię Polski podniósł do rangi gwiazd…”
Nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować mieszkańcom Braniewa pomysłu!
Agata Rola-Bruni