in

Wspomnienia Polaków we Włoszech: Miałem szczęście spotkać się z Janem Pawłem II wielokrotnie

Pierwszy raz spotkałem kardynała Wojtyłę w Częstochowie. Zgubiłem się i ponieważ mama miała czerwona sukienkę to wylądowałem u niego. Nie pamiętam dokładnie zdarzenia, ale mam w moich zbiorach fotografię na jego kolanach.

Już jako papieża, spotkałem Jana Pawła II z bliska jako dziecko w Katowicach podczas pielgrzymki. Potem w roku 1989 w Watykanie. Rok później, 10 czerwca byłem diakonem na spotkaniu ekumenicznych w Drohiczynie. Bp Antoni Dydycz chyba mi nigdy nie wybaczy tego, że przerwałem przemówienie papieża. Znajdując się niżej i nie widząc Jego Świątobliwości, według programu wypowiedziałam formułę „teraz Ojciec Święty udzieli błogosławieństwa…, a właśnie ks. Dziwisz podawał kartki z przemówieniem końcowym”. Podał i zabrał. Nie byłem tego świadomy, ale niesmak mi pozostał, bo nikt z nas nie wie do tej pory, co chciał Ojciec Święty jeszcze powiedzieć.

Pracując już w Ankonie, trafiłem na koniec audiencji z papieżem Polakiem w Rzymie. Tego dnia nic nie układało się jak powinno. Wszedłem do auli Pawła VI… Niestety było już po wszystkim. Usiadłem na krześle… i ze łzami w oczach patrzyłem na papieża, który żegnał się z ludźmi. Nagle podszedł do mnie ks Sapienza i zapytał co tu robię. Po wymianie kilku zdań kazał iść za sobą… Znalazłem się w Sali, gdzie oprócz mnie było obecnych kilka osób. Nagle otworzyły się drzwi i wszedł Ojciec Święty. Podszedłem ostatni… Popatrzył mi prosto w oczy… Dotknął policzka i powiedział: „wracaj i trwaj!”.

Później miałem okazję spotkać Karola Wojtyłę jeszcze kilkakrotnie. Ostatni raz w 2005 roku. Pamiętam jego oczy, te same jak kiedyś, nawet w tłumie, jak patrzył na mnie, wydawało się, że w tym momencie byłem najważniejszy.

Po wielu latach uświadomiłem sobie dopiero, że moja mama nigdy nie miała okazji porozmawiać z papieżem, dlatego też zdecydowałem się zabrać ją na spotkanie z nim. Uklękliśmy i wtedy ona zaczęła płakać mówiąc, że codziennie modli się za Ojca Świętego, że odmawia za niego od wielu lat różaniec. Czekałem na słowa Papieża, spodziewałem się, że powie: pięknie, kontynuuj lub dziękuje, proszę się modlić, itd. A tu, ku zaskoczeniu, Karol Wojtyła dotknął jej policzka i powiedział: „a teraz mama się uspokoi, przestanie płakać, bo inaczej zdjęcia kiepsko wyjdą!”.

Jan Paweł II słynął z doskonałej pamięci i potwierdził to, gdy podczas jednego z moich spotkań z nim zapytał mnie: „Ty Księże Adamie to na parafii jeszcze coś robisz?”. Odpowiedziałem: „Tak!”. A on na to: „a kiedy?” – popatrzyłem zdziwiony – „no kiedy skoro wciąż jesteś u papieża w Watykanie!” – dodał.

Ks. Adam Barański

List protestacyjny „Naszego Świata” w związku z wystawą na terenie byłego polskiego cmentarza

Odpowiedź władz Acquafondata na list protestacyjny „Naszego Świata”