Samotne rodzicielstwo dla każdego stanowi wielkie wyzwanie. Najnowsze badania wykazują jednak, że jest znacznie większym obciążeniem zdrowotnym dla ojców niż matek.
Niezależnie kogo dotyczy, samotne wychowywanie dziecka jest wielkim wysiłkiem. W Polsce para matka-dziecko stanowi około 20 proc. wszystkich rodzin, natomiast ojciec-dziecko 3 proc. (warto jednak pamiętać, że ostatnie dane na ten temat pochodzą z 2011 roku, sytuacja mogła się od tego czasu nieco zmienić). W innych krajach Europy odsetek samotnych ojców jest dość podobny, na przykład w Wielkiej Brytanii, na 9 samotnych matek przypada 1 samotny tata.
Liczba osób samotnie wychowujących dziecko rośnie z roku na rok. Przyczyną tego stanu rzeczy są coraz częstsze rozwody, separacje oraz posiadanie dzieci pozamałżeńskich. Zdecydowana większość dotychczas prowadzonych badań koncentrowała się na jakości życia samotnych matek. Brakowało analiz porównujących stan zdrowia przedstawicieli obydwu płci. Tę lukę postanowili zapełnić naukowcy pod kierunkiem kanadyjskiej badaczki dr Marii Chiu z Institute for Clinical Evaluative Sciences oraz University of Toronto.
Samotni ojcowie nie prowadzą się zdrowo
W ich badaniach wzięło udział prawie 40,5 tys. Kanadyjczyków, z czego 871 stanowili samotni ojcowie, 4590 samotne matki, 16 341 mężczyźni żyjący w związkach i 18 688 kobiety żyjące w związkach (średnia wieku badanych wynosiła 41-46 lat). Samotni rodzice zostali zdefiniowani jako osoby mieszkające pod jednym dachem z jednym lub większą liczbą biologicznych lub adoptowanych dzieci w wieku poniżej 25 lat.
Uczestnicy badań wypełniali kwestionariusz dotyczący ich statusu społeczno-ekonomicznego oraz stylu życia. Zawierał pytania związane m.in. z ilością spożywanych warzyw i owoców, aktywnością fizyczną i piciem alkoholu. Dane te zostały sprzęgnięte z oficjalnymi zapisami medycznymi, dotyczącymi korzystania z usług służby zdrowia. Naukowcy śledzili losy badanych przez 11 lat, a na koniec sprawdzili ilu z nich zmarło i co było przyczyną ich śmierci.
Okazało się, że w przypadku samotnych ojców ryzyko przedwczesnej śmierci było ponad dwukrotnie większe niż w przypadku wszystkich innych rodziców. Być może przyczyną tego stanu rzeczy był fakt, że generalnie byli oni starsi niż reszta rodziców, częściej występowały u nich też nowotwory. Częściej cierpieli z powodu chorób sercowo-naczyniowych niż samotne i pozostające w związkach matki. Częściej niż reszta ojców korzystali z usług pogotowia oraz pobytów w szpitalu.
I choć powód ich śmierci jest niejasny (w dokumentach najczęściej widniało stwierdzenie „przyczyna śmierci – inna”), zespół dr Chiu podejrzewa, że w tym przypadku przyczyną był niezdrowy tryb życia. Badania wykazały bowiem, że samotni ojcowie jedzą mniej warzyw i owoców oraz częściej upijają się niż samotne matki oraz rodzice pozostający w związkach.
Samotni ojcowie w grupie wysokiego ryzyka
Uczeni sądzą ponadto, że samotnym ojcom często brakuje wsparcia ponieważ rzadziej korzystają pomocy instytucjonalnej w kwestii wychowywania dzieci. Pocieszające jest jednak, że częściej zdarza się im odwiedzać placówki zdrowia, co daje miejsce dla interwencji lekarskich.
– Wizyty u lekarza stanowią okazję do porozmawiania z samotnym ojcem na temat poprawy stanu jego zdrowia. Badania wykazują, że takie konwersacje mogą pomóc zmotywować pacjentów do trzymania się ściśle planów leczenia, podejmowania odpowiednich decyzji związanych ze zdrowiem. Może to przynieść korzyści dla tej grupy wysokiego ryzyka – mówi dr Chiu.
Ograniczenia badania
Naukowcy zwracają uwagę, że ich badania mają pewne ograniczenia. Nie było wiadomo, jak długo dana osoba była samotnym rodzicem w trakcie rozpoczęcia badań, ani też, czy jej status socjoekonomiczny zmieniał się z biegiem czasu. I co najważniejsze, liczba zmarłych w trakcie 11 lat obserwacji osób była stosunkowo niewielka – 693, w tym samotnych ojców było zaledwie 35. Oznacza to, że badania zespołu kanadyjskiej uczonej byłoby dobrze powtórzyć na większej liczbie uczestników.
Komentując ustalenia dr. Chiu, dr Rachel Simpson z University of Oxford, zwróciła uwagę, że w podobnych badaniach przeprowadzonych wcześniej przez Szwedów, na większej liczbie samotnych ojców (4260 mężczyzn, 137 przypadków śmierci), ich śmiertelność okazała się być niższa niż w przypadku Kanadyjczyków. Mimo to, tacy Szwedzi nadal umierali przedwcześnie częściej niż panowie pozostający w związkach. Co ciekawe, w przypadku szwedzkich badań największą śmiertelność odnotowano nie wśród samotnych ojców, ale ojców, którzy nie mieszkają ze swoimi dziećmi oraz mężczyzn bezdzietnych mieszkającym solo.
Niewątpliwie kwestia rodzicielstwa i jego wpływu na męską kondycję wymaga dalszego zbadania. Wiele wskazuje jednak na to, że samotni ojcowie wymagają szczególnej troski, przynajmniej w kwestiach zdrowotnych.
Anna Piotrowska (zdrowie.pap.pl)
Źródło:
http://www.thelancet.com/journals/lanpub/article/PIIS2468-2667(18)30003-3/fulltext