in

30 października 2016. Tej daty Włosi nie zapomną przez wiele lat

Mija rok od najpotężniejszego trzęsienia ziemi od 1980 r. jakie nawiedziło Włochy. Tego dnia wstrząsy miały siłę ponad 6 stopni w skali Richtera i były odczuwalne także w Rzymie oraz w Chorwacji i Słowenii. Było silniejsze niż te z sierpnia 2016 r. 

Kilka minut po trzęsieniu ziemi, do którego doszło o godzinie 7:40 30 października, agencja Reutera informowała o wstrząsach o sile 7,1 stopnia w skali Richtera. Włoska Obrona Cywilna podała, że miały one jednak 6,6 stopnia. Wstrząs w 1980 roku w Irpini miał taką samą siłę. Wówczas zginęło prawie 3 tysiące osób. Tym razem nikt nie zginął, prawdopodobnie dlatego, że większość domostw była opuszczona od czasu trzęsienia ziemi w tym rejonie w sierpniu i połowie października. W pierwszej, sierpniowej serii wstrząsów, życie straciło ok. 300 osób. Po kolejnych wstrząsach bez dachu nad głową pozostało ponad 100 tys. osób.
30 października zawaliły się kolejne budynki. Runęły domy, katedra i bazylika patrona Europy, św. Benedykta, w Nursji. To trzęsienie ziemi najbardziej dotknęło regiony Marche i Umbria, ale wstrząsy odczuwalne były też w stolicy Włoch, w Rzymie, gdzie przez kilka godzin zawieszono kursowanie metra i zamknięto dla zwiedzających m.in. bazylikę św. Pawła za Murami, gdzie pojawiły się pęknięcia. Potężny wstrząs był odczuwalny również w Chorwacji, Słowenii, a także Bośni i Hercegowinie.
Po serii ubiegłorocznych wstrząsów z sierpnia i końca października w gruzach legło ponad 100 miasteczek we włoskich regionach Lacjum, Umbria i Marche. W miejscowości Ussita pękło zbocze góry.

Włochy są krajem bardzo aktywnym sejsmicznie. Niewielkie wstrząsy pojawiają się tam niemal codziennie. Te silne, które niszczą i zabijają, raz na kilka lat. Ostanie, dość silne trzęsienie miało miejsce 21 sierpnia na Ischii, gdzie odnotowano wstrząs sejsmiczny o magnitudzie 4. Najbardziej ucierpiało w nim miasto Casamicciola w północnej części wyspy, gdzie zawaliło się sześć budynków. Pod gruzami w jednym z domów znalazła się cała rodzina, którą na szczęście udało się uratować.

– Trzęsienia ziemi we Włoszech będą się powtarzały – powiedział po zeszłorocznych trzęsieniach ziemi geolog z Uniwersytetu Śląskiego prof. Jerzy Żaba. – Wynika to ze stałego zbliżania się płyty afrykańskiej w kierunku euroazjatyckiej i rozpychania tej drugiej przez swego rodzaju klin litosferyczny w pobliżu Apeninów – stwierdził.

– Całe to nieszczęście jest spowodowane ruchami wielkich płyt litosfery. Płyta afrykańska powoli, ale nieuchronnie zbliża się w kierunku płyty euroazjatyckiej,czyli u nas – do Europy. Ten proces następuje w tempie mniej więcej 4-5 cm na rok. W związku z tymi ruchami klin litosferyczny, który jakby wystaje przed Afrykę w miejscu mniej więcej Adriatyku, wbija się w brzeg Europy i rozpycha sąsiednie rejony. Takim miejscem są właśnie Apeniny – wyjaśnił prof. Żaba.

– Skala zniszczeń zależy oczywiście w ogromnej mierze od siły wstrząsu, ale też od tego, czy teren jest zamieszkały, jak gęsto, jaka jest zabudowa, czy jest dostosowana do tego typu zjawisk, jaka jest budowa geologiczna. Również w górach skały nieco inaczej się poddają – stwierdził prof. Żaba.

Jak trafnie zauważył polski geolog zniszczenia zależą od wielu czynników. Jednym z nich jest to, czy zabudowy w rejonach najbardziej sejsmicznych spełniają obowiązujące normy. Okazuje się, że 90% szkół i szpitali włoskich nie odpowiada ww. normom, a co dopiero można powiedzieć o budynkach prywatnych…

Anna Malczewska

Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej: dwie ofiary śmiertelne, sześciu rannych po wichurach

Zaniedbane polskie groby na cmentarzu Prima Porta w Rzymie