Zapytaliśmy 10 Polek pracujących jako opiekunki i pomoce domowe na Półwyspie Apenińskim, czy ich zdaniem jeszcze opłaca się przyjeżdżać tutaj do pracy.
Włochy się starzeją, niezależnie do kryzysu. Państwowa opieka socjalna pozostawia wiele do życzenia, a włoskie rodziny potrzebują stałej opieki dla niesprawnych seniorów. Coraz częściej najbardziej poszkodowane przez kryzys gospodarczy stają się opiekunki, które muszą godzić się na wykonywanie więcej pracy za te same pieniądze.
Opiekunki we Włoszech zarabiają średnio 800 euro na miesiąc, ze stawką 4 euro za godzinę. W 2007 roku średnia pensja wynosiła 850 euro, a średnia stawka za godzinę pracy 6 euro.
Wszystkie nasze respondentki, odpowiedziały, że w ostatnich latach zarobki we Włoszech bardzo zmalały, a koszty utrzymania znacznie wzrosły, jednak aż 9 z nich uznało, że dla wielu emigrantek znad Wisły praca w charakterze opiekunek i pomocy domowych pozostaje jedną z najlepszych form zarobkowania. Przedstawiamy refleksje trzech rodaczek, reprezentujących trzy rożne grupy wiekowe.
Zofia: „Praca w charakterze opiekunki takim osobom jak ja, nadal się opłaca”.
– Mam 64 lata, we Włoszech pracuję od 4. Rzeczywiście z roku na rok opiekunki i pomoce domowe są coraz gorzej opłacane, jednak przyznam, że dla mnie ta praca wciąż pozostaje wybawieniem. Pochodzę ze wsi, niedaleko Rzeszowa. W Polsce nigdy nie pracowałam zawodowo, zajmowałam się domem i dziećmi. Kiedy zmarł mój mąż życie nam się posypało. Pracę we Włoszech załatwiła mi znajoma, która pracuje tu już od 15 lat. Trafiłam do niezbyt zamożnej włoskiej rodziny, mieszkającej na peryferiach Rzymu. Moja podopieczna wymaga 24 opieki – jest sparaliżowana, nie mówi. Mam wychodne tylko raz w tygodniu – w niedziele do godziny 13.00. Płacą mi 700 euro na czarno. Na cały sierpień wyjeżdżam do Polski i wtedy nie dostaję ani grosza, gdyż po prostu nie stać ich na to – muszą opłacić moją zmienniczkę. Nigdy nie poprosiłam ich o umowę o pracę, wypłacenie urlopowego, 13-pensji ani czy opłacanie składek , chociaż wiem, że mam do tego prawo. Przyjęto mnie w tej rodzinie i traktują jak członka rodziny. Przyjęto mnie do pracy mimo, że nie znałam języka i wypłacają mi te 700 euro, nawet, kiedy im nie wypłacają pensji – moja pracodawczyni i jej mąż pracują w firmie, będącej na skraju bankructwa. Dla mnie te 700 stówek to majątek. Jako prosto kobieta, bez żadnego wykształcenia i doświadczenia zawodowego w Polsce nie miałabym szans na znalezienie zatrudnienia. A tak mogę spokojnie utrzymać dwie córki – studentki.
Elżbieta: „Nie opłaca się już pracować <na godziny>”.
– Mam 42 lata. Do pracy we Włoszech przyjechałam 6 lat temu, bo nadarzyła się taka okazja. Nie żałuję, choć jeśli tylko będę mogła wyjadę do Anglii. Nie jestem zamężna, nie mam dzieci, w Polsce nic mnie nie trzyma. Przez pierwszy rok pracowałam na <stałce>. To była katorga. Jak tylko nauczyłam się języka, wynajęłam pokój i zaczęłam pracować na godziny. Teraz znów jestem na stałce, bo przez ten cały kryzys, moje panie zaczęły redukować mi godziny pracy – ostatecznie było ich tyle, co kot napłakał i nie dawałam rady się utrzymać. Teraz nie zarabiam dużo, ale nie muszę się już martwić o opłaty i dach nad głową. Grunt jednak to znaleźć odpowiednią rodzinę, gdzie nie zaczołgają człowieka na śmierć. Odradzam jednak wszystkim poszukującym pracy za granicą w charakterze opiekunki przyjazdu do Włoch. To się obecnie kompletnie nie opłaca! Lepiej wybrać inny kraj.
Justyna: „Warto być wakacyjną opiekunką”
– Mam 24 lata, kończę studia. Do Włoch przyjeżdżam od matury. Mam tu starszą siostrę, która załatwia mi pracę na wakacje. Przeważnie ląduje w jakimś domku letniskowym ze staruszką lub staruszkiem, którym trzeba, prać sprzątać i gotować, czasem podmywać i przypominać o wzięciu lekarstw. Nie powiem, lekko nie jest. Nie mogłabym tej pracy wykonywać cały rok, gdyż wykończyłabym się fizycznie i psychicznie. Po dwóch miesiącach jestem w stanie przywieźć do domu w przeliczeniu na złotówki 3200-3500 złotych na czysto. Dla mnie jest to dużo. Czy poradziłabym innym dziewczynom w moim wieku przyjazd do pracy we włoskim domu? Na 2-3 miesiące na pewno tak. Nawet nie znając języka można tu sobie spokojnie dać radę, no i przy okazji nacieszyć się słońcem i najlepszym na świecie jedzeniem.
D.W.