Luke Perry, gwiazda serialu “Beverly Hills 90210” z lat 90-tych oraz produkcji “Riverdale”, którą można oglądać na Netflixie zmarł wczoraj, 4 marca 2019. 52-letni aktor kilka dni wcześniej przeszedł rozległy udar mózgu.
Jak donoszą media Perry znajdował się w swoim mieszkaniu, kiedy nagle źle się poczuł. Gdy pojawili się ratownicy, był świadomy jednak jego stan szybko się pogorszył. W szpitalu przeszedł operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarzom nie udało się go uratować. Aktor zmarł na skutek powikłania po rozległym udarze mózgu.
Luke Perry osierocił dwójkę dzieci i zostawił narzeczoną.
Przyjaciele i fani aktora, zamieścili w mediach społecznościowych mnóstwo wzruszających wpisów, w których go żegnają.
Luke Perry was a kindhearted and incredibly talented artist. It was an honor to be able to work with him. My thoughts and prayers go out to him and his loved ones.
— Leonardo DiCaprio (@LeoDiCaprio) 4 marzo 2019
Visualizza questo post su Instagram
Visualizza questo post su Instagram
Luke Perry. My thoughts and prayers to all that loved him, and will always love him🙏🏻❤️
Zobacz także:
30-latka umiera podczas sprzątania domu. Zabiły ją detergenty