Choć “syndrom Włoch” przez większość psychiatrów i psychologów odnosi się do osób powracających, specjaliści zwracają uwagę na jego początki pojawiające się jeszcze przed opuszczeniem miejsca pracy.
Jego powstawanie wiąże się przede wszystkim ze specyfiką tego zajęcia, a więc z silnym zaangażowaniem emocjonalnym w relację z podopiecznym (lub wręcz odwrotnie – obronnym izolowaniem uczuć względem tej osoby), niewystarczającymi możliwościami odreagowania silnego stresu, poczuciem ograniczonej intymności i brakiem możliwości dowolnego dysponowania własnym czasem. Niekiedy u osób tych pojawia się także silne poczucie winy w związku z dobrowolnym oddaleniem się od dzieci, partnera i własnych rodziców, którzy być może sami potrzebują opieki.
Aby poradzić sobie z natłokiem tych wszystkich przykrych myśli i uczuć, niektóre osoby widzą konieczność porzucenia dotychczasowego sposobu postrzegania samych siebie i innych ludzi. W międzyczasie zdobywają też nowe doświadczenia, poznają nowych ludzi i odkrywają inne realia. W pewnym sensie stają się zatem innymi osobami, które wciąż jednak marzą o powrocie do dawnego, „normalnego życia” w ojczyźnie. Dlatego właśnie te powroty rzadko kiedy przebiegają bez zakłóceń w sferze relacyjnej czy psychicznej.
Antonina Pieprzyk
Artykuł został opublikowany w numerze 16/2012 (1-15 września 2012 ) „Naszego Świata”.
Syndrom Włoch – to nowa forma depresji dopadająca emigrantów