Giulia stała się symbolem odrodzenia małej miejscowości Codogno, od której wszystko się zaczęło. Jej 38-letni tata to “pacjent numer 1” we Włoszech, który przez ponad miesiąc walczył z koronawirusem. Szczęśliwi rodzice i mała Julia są razem.
7 kwietnia w szpitalu Sacco w Mediolanie przyszła na wiat Giulia, córeczka 38-letniego mężczyzny o imieniu Mattia, który był pierwszy pacjentem zakażonym we Włoszech. Szczęśliwi rodzice i mała Julia są razem.
22 marca “pacjent numer 1” opuścił szpital w Pawii. U 38-letniego mężczyzny z Codogno, 20 lutego stwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem we Włoszech. Wkrótce potem ruszyła fala zakażeń. Koronawirusa potwierdzono też u jego ciężarnej żony, która po krótkim pobycie w szpitalu wyzdrowiała i powróciła do domu.
“Miałem bardzo dużo szczęścia, zostałem wyleczony, podczas gdy teraz może brakować lekarzy, by uratować wam życie, dlatego zostańcie w domu” – taki apel wystosował mężczyzna w mediach społecznościowych. Następnie dodał: “Z tej choroby można się wyleczyć. Muszę podziękować lekarzom, którzy pozwolili mi wrócić do życia”.
Mattia po 18 dniach na intensywnej terapii i kolejnych na oddziale chorób zakaźnych pragnął tylko jednego, bycia obecnym przy narodzinach córeczki. I tak też się stało. Uśmiech małej Giulii jest znakiem (odrodzenia) małej miejscowości Codogno, bardzo ważnego miejsca dla ewolucji pandemii w całych Włoszech.