W Niedzielę Wielkanocną, 17 kwietnia 1938 roku, Ojciec Święty Pius XI zaliczył polskiego jezuitę-męczennika Andrzeja Bobolę w poczet Świętych. Uroczystość kanonizacyjna, podczas której Świętymi zostali ogłoszeni również Włoch Giovanni Leonardi (†1609) oraz Hiszpan Salvatore da Horta († 1567), odbyła się w bazylice św. Piotra. Przybyło na nią tysiące wiernych. W prasie zamieszczono wiele materiałów poświęconych uroczystości oraz powrotowi relikwii Świętego do Polski w czerwcu 1938 roku. W tradycji wiernych św. Andrzej Bobola już wówczas był patronem Polski, oficjalnie został Nim w maju 2002 roku, za pontyfikatu Jana Pawła II.
W wielu źródłach znajdziemy opisy i zdjęcia z uroczystości kanonizacyjnej. Pragnę przytoczyć fragmenty zamieszczone w broszurze „Św. Andrzej Bobola. Pamiętnik kanonizacji i powrotu Jego ciała do Ojczyzny” wydanej w Chicago, dostępnej w bibliotece cyfrowej www.polona.pl Jeśli nie wskazuję innego źródła, zamieszczone przeze mnie zdjęcia pochodzą z tejże właśnie broszury.
W okolicznościowej publikacji poświęconej pierwszemu Świętemu Odrodzonej Polski czytamy m.in.: „Od wczesnego już ranka olbrzymie tłumy wypełniać zaczynają bazylikę św. Piotra, na ten dzień przystrojoną w kosztowne adamaszki i brokaty, i tonącą w powodzi niezliczonych świateł, wspaniale odbijających się w złoceniach świątyni. Wśród zebranych przeważają oczywiście Włosi, potem na pierwsze miejsce wysuwają się Polacy, potem dopiero idą Niemcy, Francusi, Anglicy, Hiszpanie, itd. Oczy wszystkich zebranych kierują się na wielkie obrazy, umieszczone pod kopułą bazyliki, tuż obok konfesji św. Piotra, a przedstawiające cuda, zdziałane przez Boga za przyczyną nowych Świętych (…)”
„Obok tronu papieskiego powszechną uwagę zwraca na siebie 50 polskich kadetów, przybyłych na tę uroczystość w uniformach i ze sztandarem. (…) [Pielgrzymi polscy] chyba po raz pierwszy w historii bazyliki św. Piotra śpiewają z całej piersi: «Boże coś Polskę» i «Wesoły nam dziś dzień nastał». Na trybunie dyplomatycznej zasiedli członkowie ambasad polskich przy Watykanie i Kwirynale (…) Około godziny 9-tej zakołysało się olbrzymie morze głów, wypełniających bazylikę i jej przedsionek. Po schodach królewskich (Scala Reggia) posuwać się poczyna wspaniała procesja, towarzysząca Ojcu św. przy jego przejściu z Watykanu do bazyliki. Drogę, po której ciągnie, obstawiła gwardia pałacowa w paradnych mundurach. Czoło pochodu stanowią idące w ściśle określonym porządku barwne reprezentacje rozlicznych zakonów i duchowieństwa świeckiego (…), dalej niosą sztandary z wizerunkami nowych Świętych (…) Przy sztandarze św. Andrzeja Boboli kroczą polscy jezuici, z generałem zakonu o. Włodz. Ledóchowskim na czele (…)”
Następnie „Rozpoczyna się pochód najwyższych dostojników Kościoła: opatów, biskupów, arcybiskupów i 26 kardynałów. Wśród biskupów widzimy około 20 przedstawicieli Episkopatu Polski, a wśród kardynałów J. Em. Ks. Kard. Al. Kakowskiego, metropolitę warszawskiego. Kardynał-Prymas A. Hlond pozostać musiał w Polsce z powodu choroby.”
Po zajęciu przez Ojca Świętego miejsca na tronie, rozpoczął się obrzęd kanonizacji.
„Na zakończenie kanonizacji powstał Papież i z wysokości tronu zaintonował «Te Deum». W tejże chwili rozbrzmiały dzwony bazyliki a przyłączyły się do nich dzwony wszystkich kościołów Rzymu, głosząc chwałę nowych Świętych…”
Jeszcze przez prawie dwa miesiące po kanonizacji, trumna z relikwiami św. Andrzeja Boboli, odzyskanymi od bolszewików dzięki interwencji papieża Piusa XI w 1923 roku, przebywała w Rzymie w jezuickim kościele Il Gesù. W czerwcu rozpoczął się ich powrót do Polski.
„Aby powrót ten wypadł jak najokazalej, lud polski ufundował Świętemu wspaniałą srebrną trumnę; Towarzystwo Wagonów Sypialnych (Wagon-Lits-Cook) jeden ze swoich wagonów wybiło czerwonym adamaszkiem i przemieniło na kaplicę; Ministerstwo Komunikacji «pociąg specjalny» oddało dla delegacji, która wyruszyć miała do Rzymu po ciało Męczennika (…) W dniu 6 czerwca relikwie przełożono do nowej srebrnej trumny. W dniu następnym w Castel Gandolfo pielgrzymów polskich przyjmował Pius XI…”
„Dzień później [8VI], po nabożeństwie pożegnalnym, w blasku 25 tysięcy świec celebrowanym w naczelnej świątyni jezuitów «Al Gesù», trumna Świętego spoczęła na wspaniałym rydwanie. Na dworzec Termini odprowadzała ją 2 kilometry ciągnąca się procesja, w której uczestniczył Rzym cały: chłopięta w bieli z palmami w ręku, w czerwień przybrani wychowankowie kolegium «Germanicum», długie szeregi duchowieństwa, delegacja polska, papieska gwardia pałacowa, oo. jezuici z zarządem generalnym na czele, biskupi (wśród nich 3 polskich: Dubowski, Łukomski i Niemira), 10 kardynałów z byłym nuncjuszem polskim Marmaggi’m na czele, przedstawiciele obu polskich ambasad w Rzymie, Gubernator Miasta Watykańskiego, Gubernator Rzymu, kolonia polska, tłum Rzymian.”
„Trumna Świętego posuwała się naczelnymi ulicami Wiecznego Miasta a złociło ją zachodzące słońce, żegnały wszystkie dzwony Rzymu, przeprowadzał polski śpiew «Kto się w opiekę», przerywany co chwila oklaskami i okrzykami Włochów: «Evviva il Santo Polono! Evviva la Polonia!»… (Niech żyje Święty Polak! Niech żyje Polska!).
Oto kilka zdjęć z tego tryumfalnego przemarszu. Obok zdjęć z 1938 roku, zamieszczam zdjęcia z czasów nam współczesnych.
O tym, jak wyglądał powrót relikwii św. Andrzeja Boboli do Ojczyzny, napiszę przy innej okazji.
Zgodnie z wolą Ojca Świętego Piusa XI relikwie zostały przewiezione do Warszawy i w dniu 20 czerwca 1938 r. złożone w kaplicy oo. jezuitów przy ulicy Rakowieckiej. Obecnie spoczywają w nowym kościele, który od maja 2008 stał się Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli.
Agata Rola-Bruni