Kosztowała prawie 50 tys. euro, a uschła jeszcze przed świętami. Sprawa choinki z Placu Weneckiego w Rzymie trafiła do sądu.
O 21 metrowym świerku pospolity mierzący 21 metrów, który stanął na Placu Weneckim w Rzymie piszą już nie tylko media włoskie. „Spelacchio” (łysy drapak) stał się przedmiotem żartów na prawie całym świecie. Mówi się, że będzie to pierwsze drzewko w Wiecznym Mieście, które nie doczeka Bożego Narodzenia.
Igły z choinki, która przybyła w tym roku z Trydentu zaczęły opadać już 8 grudnia, po zapaleniu na nim 3 km lampek. Teraz, kilka dni przed Bożym Narodzeniem, eksperci uznali, że świerk wysechł, a powodem tego jest brak korzeni, które zostały obcięte przed jego transportem do Rzymu.
Za wyschnięte drzewko zapłacono z kasy miejskiej prawie 50 tysięcy euro. Według pierwszej ekspertyzy, wszystkiemu winny jest nieodpowiednio przygotowany transport choinki. Organizacja obrony praw konsumentów Codacons złożyła wniosek o sprawdzenie wszystkich okoliczności wyasygnowania tej sumy oraz tego, czy nie narażono na straty budżetu Rzymu oraz, czy doszło do nadużyć przy wyborze i instalacji drzewka, które wyschło przed Świętami.
Media podkreślają, że “biedny łysy drapak, najsłynniejsze bożonarodzeniowe drzewko we Włoszech, które nie doczeka Świąt” zasługuje na pożegnanie. Zapowiedziano je na wczesne popołudnie w Wigilię. “Spotkajmy się na Piazza Venezia, by pożegnać choinkę w ostatnich dniach jej życia”- apelują pomysłodawcy happeningu.