Sezon grypowy nie rozpoczął się jeszcze na dobre – potwierdza to monitoring prowadzony przez krajowy Instytut Służby Zdrowia. Obserwacja ta ma w roku pandemii szczególne znaczenie w związku z wyrażanymi wcześniej obawami, że dojdzie do nałożenia się Covid-19 i grypy.
We wszystkich regionach liczba zachorowań jest znacznie niższa w porównaniu z poprzednimi latami, gdy o tej porze zbliżała się już do fazy kulminacyjnej. Obecną dobrą z tego punktu widzenia sytuację tłumaczy się skutecznością środków ochrony osobistej obowiązkowych z powodu pandemii, czyli maseczek i dystansu, a także zdalnym nauczaniem i licznymi restrykcjami.
Według danych Instytutu notuje się 1,9 przypadków grypy na tysiąc mieszkańców. W tym samym okresie przed rokiem wskaźnik ten wynosił 3,5.
Jak zauważono, wirus grypy sezonowej jest w kraju niemal nieobecny. Laboratoria nie znalazły go w żadnej przysłanej ostatnio do badań próbce.
Władze medyczne stołecznego regionu Lacjum poinformowały, że wskaźnik zachorowań wynosi 1,37 na tysiąc mieszkańców.
“W grudniu wirus grypowy w Lacjum praktycznie nie krąży. Noszenie maseczek i szczepienia działają” – stwierdził szef wydziału do spraw zdrowia we władzach regionalnych Alessio D’Amato.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)