Sylwia Marczak na stałe współpracuje jako Make-up Artist z firmą Mesauda Milano oraz jako nauczycielka makijażu profesjonalnego w akademii Pierre René Professional Italia w Neapolu. Jej bagaż profesjonalny wzbogaciły między innymi udziały w Vienna Fashion Week, The Look of The Year Italy, Miss Italia, Miss Reginetta D’Italia, Miss Teenager Italia. Jest wolontariuszką w Stowarzyszeniu “Progetto Venere” na oddziale onkologicznym w szpitalu w Terni. W rozmowie z Anną Malczewską, Sylwia Marczak opowiada o początkach na emigracji, pracy zawodowej, spełnianiu marzeń, sukcesach zawodowych, które odnosi we Włoszech oraz najnowszych trendach w makijażu.
Na początku stycznia 2021 r. minie 16 lat odkąd po raz pierwszy przyjechałaś do Włoch. Powiedz proszę, dlaczego zdecydowałaś się na emigrację? Czy była to trudna decyzja?
Tak, to prawda, za kilka dni minie już 16 lat, kiedy zdecydowałam się na przyjazd do Włoch. Pamiętam ten moment, wyjechałam wtedy na trzy miesiące. Wspominam go do dziś i na samą myśl kręci mi się łezka w oku.
Będąc samotną matką było mi naprawdę ciężko, a w Polsce w tamtych czasach nie zarabiało się zbyt dobrze. Bez pomocy moich rodziców nie dałabym sobie rady. Dlatego postanowiłam wyjechać za granicę, choć podjęcie decyzji o emigracji było dla mnie naprawdę trudne. Z jednej strony do wyjazdu przekonywała mnie możliwość „odbicia się” finansowo i pomoc moim rodzicom, z drugiej pękało mi serce na myśl o pozostawieniu mojej córeczki aż na trzy miesiące.
Na szczęście nie jechałaś w ciemno. Pracę miałaś już „zaklepaną” i trafiłaś na dobrych ludzi.
Tak, pracę załatwiła mi moja koleżanka, która mieszkała tutaj od wielu lat. Zaczynałam „na zmywaku” w restauracji w Alessandria (Piemonte). Nie znałam języka, ale w sumie do zmywania talerzy nie był mi on aż tak bardzo potrzebny (śmiech). Dzięki właścicielom restauracji, koleżankom z pracy, małymi krokami uczyłam się włoskiego, a po trzech miesiącach radziłam sobie już w miarę dobrze. Poznałam wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi przetrwać te trzy miesiące rozłąki z moją córeczką i rodziną. Pokazali, jak wspaniałym i wyrozumiałym narodem są Włosi. Dla mnie Włochy to była “miłość od pierwszego wejrzenia”.
Teraz pracujesz i odnosisz sukcesy jako makijażystka. Powiedz, jak narodziła się Twoja pasja?
Pamiętam, że już jako mała dziewczynka wpatrywałam się z zachwytem w moją mamę, kiedy się malowała. Pierwszy raz zrobiłam sobie makijaż w wieku 14 lat. Rezultaty, zwłaszcza tych pierwszych makijaży były STRASZNE (śmiech). Użyłam zbyt ciemnego koloru podkładu, nieodpowiednich cieni do powiek, które kompletnie nie pasowały do moich oczu, o ustach już nie wspomnę. Zaczęłam się „szkolić” malując koleżanki, siostrę i kuzynki. To one były moimi pierwszymi „ofiarami” (śmiech). Ale z czasem moje makijaże były coraz lepsze i prezentowały się nie najgorzej.
Przez wiele lat moje marzenie stania się wizażystką było schowane głęboko w szufladzie, ponieważ były rzeczy ważniejsze do zrobienia. Nie znaczy to jednak, że nie ćwiczyłam. Byłam pewna, że kiedyś moje marzenie się spełni. I tak się stało. Marzenia spełniają się także na emigracji, one dają siłę i motywację do działania. W 2017 roku zapisałam się do jednej z najlepszych Accademia del make-up w Terni w środkowych Włoszech, którą ukończyłam z maksymalną ilością punktów i od tamtej pory już nigdy nie przestałam malować.
Oprócz zdobycia dyplomu (qualifica professionale) nie spoczęłam na laurach. Cały czas się dokształcam. Biorę udział w różnego rodzaju Masterclass i Workshopach. Uczyłam się u Michele Magnani, Kaji Karpienko, Katsiaryna Karpovich, Doroty Pilip, Moniki Róży i wielu innych. W pracy wizażystki bardzo ważne jest bycie na bieżąco z obowiązującymi trendami w makijażu.
W jakim rodzaju makijażu się wyspecjalizowałaś?
Moja specjalizacja to makijaże: beauty, ślubny, fotograficzny i fashion. Uwielbiam upiększać kobiety i wydobywać z nich naturalne piękno, bez przerysowywania.
Styl Soft Glam jest moim ukochanym, ponieważ jest subtelny i podkreślający urodę. Oczywiście nigdy nie może zabraknąć delikatnego glow, który jeżeli jest odpowiednio „DOSATO” sprawia, że kobieta wygląda jak milion dolarów.
Twój styl „upiększania” kobiet przypadł do gustu wielu Polkom, które brały udział w Twoich transmisjach na żywo, odbywających się w czasie pierwszego lockdownu na grupie Fabryka Kobiecej Mocy. Przy okazji chciałam Ci jeszcze raz podziękować za te wspaniałe filmy instruktażowe. Powróćmy jednak do Twojej pracy. Brałaś udział w wielu ważnych imprezach, jak Vienna Fashion Week, The Look of the Year Italia, Miss Italia, Miss Reginetta D’Italia, czy Miss Teenager Italia. Opowiedz o tych doświadczeniach zawodowych.
Każdy z tych eventów jest jedyny w swoim rodzaju, ale łączy je jedna, bardzo ważna rzecz: PRACA W ZESPOLE. Podczas takich wydarzeń mamy bardzo ograniczony czas na wykonanie makijażu, mówimy tutaj o minutach. Często zdarza się, że na wykonanie całego make-upu mamy tylko 9 minut.
Tylko 9 minut?
Tak, nie żartuję. To mega wyzwanie i przyznam, że jest to możliwe, ale trzeba dużo ćwiczyć. Oprócz tego, że musimy być szybkie to i makijaż MUSI być idealnie wykonany, ponieważ wszystkie modelki, bądź Miss mają zbliżenia na twarz i wtedy widać wszystko, nawet źle wytuszowane rzęsy.
Najbardziej utkwił mi w pamięci Vienna Fashion Week. Tydzień mody, podczas którego byłam asystentką głównego makijażysty (head of make-up). Moim zadaniem oprócz wykonywania makijaży dla modelek i modelów było również koordynowanie 10-osobowej grupy makijażystów. Sprawdzanie każdej modelki przed wyjściem na wybieg i zrobienie ewentualnych poprawek last minute. W ciągu 7 dni mieliśmy 80 różnych wybiegów i co za tym idzie 80 różnych makijaży. Dzięki temu doświadczeniu mój bagaż profesjonalny wzbogacił się naprawdę ogromnie.
Słyszałam, że pracujesz także przy kręceniu teledysków i programów telewizyjnych
Tak, pracowałam przy kręceniu dwóch teledysków dla CAROLUKA. Jest to duet, który od kilku lat przygotowuje sigle dla Miss Reginetta D’Italia. Natomiast jeżeli chodzi o programy telewizyjne, bardzo miło wspominam IL CONTADINO CERCA MOGLIE z 2018 roku. To były trzy dni przepełnione pracą, podczas których byłam makijażystką głównych bohaterów. Poznałam fantastyczne osoby i ich historie. Z wszystkimi do tej pory mam kontakt i mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli ponownie się spotkać.
Oprócz pracy jako make-up artist, zajmujesz się także nauczaniem tego zawodu.
Dzięki zdobytemu doświadczeniu w różnych dziedzinach makijażu, stworzyłam mój własny, autorski program nauczania. Ważne jest dla mnie przede wszystkim, aby moi kursanci nauczyli się jak najwięcej. Przekazuję całą moją wiedzę w sposób łatwy i co bardzo ważne, w przyjaznej atmosferze. Podczas zajęć, oprócz części praktycznej jest również ta teoretyczna, niezwykle ważna, to od niej tak naprawdę wszystko się zaczyna. Każdy uczestnik kursu otrzymuje również mój autorski skrypt przygotowany z myślą o początkujących wizażystach.
Oprócz artystycznej strony tego fantastycznego zawodu, kursanci uczą się psychologii w raportach z klientami (panny młode, modelki, styliści, celebryci, fotografowie, itd.), etyki zawodu, higieny pracy. Uczę także, jak prowadzić profile w social media będąc wizażystą, jak rozpocząć pracę zaraz po ukończeniu szkoły/kursu, jak podjąć owocną pracę z profesjonalnym fotografem, atelier sukien ślubnych, czy hair stylist. Prowadzę szkolenia grupowe, jak i indywidualne. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Na moim profilu Instagram można znaleźć wiele wskazówek i tipów, skierowanych właśnie dla początkujących wizażystów. Zapraszam do śledzenia mnie także na Facebooku.
Uczę także makijażu na użytek własny, czyli tzw. self make-up. Kurs ten jest skierowany dla wszystkich pań, bez względu na wiek, które pragną nauczyć się podkreślać swoje naturalne piękno. Obecnie dostępne są również lekcje online, podczas których malujemy się krok po kroku. Po zakończeniu lekcji, każda uczestniczka otrzymuje skrypt ze wszystkimi wskazówkami w formie e-booka wraz ze zdjęciami wykonanego makijażu krok po kroku oraz nagranie z lekcji.
Oprócz pracy zawodowej zajmujesz się także wolontariatem. Działasz w stowarzyszeniu „Progetto Venere” w szpitalu w Terni, gdzie również mieszkasz, na oddziale onkologicznym. Na czym ta praca wolontaryjna polega?
Ten projekt powstał z idei kilku kobiet, które wygrały swoją walkę z nowotworem. Wolontariuszki tego stowarzyszenia udają się na oddział onkologiczny PER REGALARE UN SORRISO osobom, które przebywają właśnie na oddziale. Celem tego stowarzyszenia jest właśnie to, aby chociaż przez chwilę na twarzy pacjenta pojawił się uśmiech. Wszyscy wolontariusze to profesjonaliści w swoim fachu: kosmetyczki i fryzjerzy.
Kończąc naszą rozmowę, zdradź nam najnowsze trendy w makijażu.
W czasach pandemi, mnóstwo kobiet zrezygnowało z makijażu z powodu maseczek, które musimy nosić zawsze, gdy wychodzimy z domu. W tym roku, jeżeli chodzi o makijaż twarzy – to absolutnym Must Have jest naturalnie wyglądająca cera. Wypoczęta i wypielęgnowana skóra emanuje subtelnym blaskiem i to jest właśnie ON TOP.
W jaki sposób możemy osiągnąć taki efekt?
Polecam wieloetapową pielęgnację skóry. Musimy się wysypiać, odpowiednio się odżywiać i dobrze dobierać kosmetyki kolorowe do naszego rodzaju skóry. W tym sezonie zapomnijmy o ciężkich podkładach, które dają efekt maski i stawiajmy na bardziej naturalne wykończenie, np. podkład pół transparentny lub ukochany BB Cream. Makijaż oczu natomiast, to ponadczasowy smokey eyes lub kreska zrobiona eyelinerem i wyciągnięta lekko ku górze. W ten sposób stworzymy delikatny efekt liftingu oka. Na co dzień modne są również lekko połyskujące cienie w kolorze złota. Ze względu na fakt noszenia maseczki przez cały dzień, zrezygnujmy z tradycyjnej szminki i zamieńmy ją na pomadkę zastygającą w modnym kolorze czerwieni lub głębokiej purpury.
Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i korzystając z okazji życzę Ci spokojnych i zdrowych świąt Bożego Narodzenia i aby Nowy 2021 Rok był znowu normalny.
Bardzo dziękuję za zaproszenie do rozmowy. Ja również życzę redakcji “Naszego Świata”, jak i wszystkim Czytelnikom, spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Jestem pewna, że ANDRÁ TUTTO BENE i już niebawem wszystko wróci do normy.
rozmawiała Anna Malczewska
Zdjęcia: archiwum prywatne Sylwia Marczak