Po zabójstwie w niedzielę w Chemnitz 35–letniego Niemca w Internecie pojawiło się zdjęcie w nakazu aresztowania domniemanych sprawców: dwojga migrantów z Iraku i Syrii. Wyciek wywołał falę demonstracji i zamieszek w mieście.
Na dokumencie, częściowo zaczernionym, znajdowała się między informacja, że 35-latek zmarł na skutek ran kłutych nożem oraz podane były dane domniemanych sprawców – 22-letniego Irakijczyka oraz 23-letniego Syryjczyka i nazwisko sędziego.
Jak podał serwis informacyjny Deutsche Welle – dw.com/pl zdjęcie nakazu rozpowszechniała mediach społecznościowych prawicowa populistyczna grupa „Pro Chemnitz”, regionalny oddział AfD oraz założyciel antyislamskiego ruchu Pegida Lutz Bachmann oraz Jan Timke, poseł prawicowego ugrupowania „Wściekli obywatele” z Bremy.
Po przeszukaniu mieszkań sześciu pracowników wymiaru sprawiedliwości ustalono, że dokument sfotografował funkcjonariusz więzienia z Drezna. 39-latek przyznał się do rozpowszechnienia nakazu aresztowania. Mundurowego zawieszono w obowiązkach.
Od weekendu w Chemnitz jest bardzo niespokojnie. Naprzeciw prawicowym ekstremistom, w tym wielu chuliganom organizującym demonstracje wychodzą naprzeciw grupy antyfaszystowskie i imigranci. Dochodzi do zamieszek.
Jak poinformowało biuro prasowe policji w Saksonii, ściągnięto dodatkowe jednostki prewencyjne z innych landów i funkcjonariuszy policji federalnej.
Heiko Maas, szef niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych wyraził obawę, że z powodu zajść w Chemnitz może ucierpieć reputacja Niemiec. Podkreślił, że sceny, które zobaczą widzowie za granicą nie odzwierciedlają realiów w RFN. – Mocno wierzę w to, że większość ludzi mieszkających w tym kraju chce, aby był to kraj otwarty i tolerancyjny – zaznaczył minister.
Źródło: PolskiObserwator.de
Zobacz także:
Niemcy: Polacy i Włosi najliczniejszymi grupami obcokrajowców z UE