in ,

Ślub Marii Klementyny Sobieskiej nad jeziorem Bolsena

We wtorek 11 października 1719 r. ok. godziny piątej po południu królewska para w asyście biskupa Montefiascone, angielskich milordów i dam dworu przybyła do Capodimonte, skąd bogato ustrojoną brygantyną (małym żaglowcem) udała się na wyspę Bisentinę. Towarzyszyło im osiem mniejszych łodzi. Na cześć królewskiej pary przygotowano wystawną ucztę, po niej urządzono polowanie. Około godz. dziewiątej wieczorem „wycieczkowicze” wyruszyli łodziami w drogę powrotną. W Capodimonte czekali na nich wszyscy mieszkańcy oraz okoliczna ludność – każdy chciał zobaczyć królewską parę, która już od ponad miesiąca bawiła w tej okolicy.

Capodimonte nad jez. Bolsena – zabytkowa część miasteczka z widocznym (pierwszym od lewej) pałacem księcia Stanisława Poniatowskiego, Fot. A. Rola-Bruni

Tygodnie spędzone nad jeziorem to zapewne najszczęśliwszy okres w życiu Jakuba i Klementyny. Widowiskom, ucztom, balom nie było końca. Za to wszystko miał zapłacić Jakub po odzyskaniu korony. Tymczasem, w dowód wdzięcznośći, wyposażył katedrę w Montefiascone w kosztowne ornaty i obrus na ołtarz wyszywany złotem. Klementyna zaś  podarowała katedrze ornat wyszywany perłami. Prawie dwumiesięczna podróż poślubna dobiegła końca. Pod koniec października małżonkowie udali się do Rzymu. Tutaj, z woli Klemensa XI, zamieszkali przy Piazza Santi Apostoli w Pałacu Muti (Palazzo Muti), przed którym, co było nie lada wyróżnieniem, wartę pełniła gwardia papieska. Ich letnią rezydencją był pałac Savellich w Albano.

Palazzo Muti od strony piazza della Pilotta – stan ok. 1699 i dzisiaj. Źródło: Wikipedia

CZY ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE?

Niestety, odpowiedź na to pytanie jest negatywna, chociaż początkowo byli niewątpliwie szczęśliwi… stanowili ładną parę, która już w grudniu 1720 roku doczekała się męskiego potomka – Karola Edwarda – późniejszego bohatera narodowego Szkocji, przywódcy powstania z 1745 r.

Od lewej: „Rodzina Stuartów” Źródło: „Kłosy” nr 585 (Tom XXIII), 1876 r., Karol Edward Stuart na polu bitwy. Źródło: Wikipedia

Zdawać się mogło, że nic nie powinno zakłócić harmonijnego pożycia małżonków. Stało się jednak inaczej. Pojawiły się pierwsze niesnaski. Między Klementynę i Jakuba wkradła się niezgoda. Długo by o tym pisać… było posądzenie Jakuba o zdradę, interwencja papieża, pozorna zgoda, drugie dziecko, ucieczka Klementyny z domu, listy Jakuba do rodziny małżonki z prośbą o przemówienie jej do rozsądku… Nie tylko Rzym, ale cała Europa huczała od plotek. Postępowanie żony było dla Jakuba niepojęte. Dzisiaj historycy próbują wytłumaczyć je depresją poporodową, o której istnieniu w XVIII wieku nikt nie wiedział. Ostatecznie, po kolejnej interwencji papieża małżonkowie zamieszkali razem. Atmosfera w domu była jednak coraz gorsza, nie do zniesienia zwłaszcza dla dzieci. Nasilające się problemy zdrowotne Klementyny spowodowane wygłodzeniem (dzisiejsza anoreksja!) doprowadziły do śmierci. Zmarła w 18 stycznia 1735 roku w wieku 34 lat. Klemens XIII urządził jej królewski pogrzeb. Przez trzy dni tłumy wiernych mogły oglądać Klementynę ubraną w płaszcz królewski, z berłem i w koronie, spoczywającą na katafalku w bazylice Dwunastu Apostołów (Santi XII Apostoli). Po tych wspaniałaych uroczystościach została pochowana „tymczasowo” w Bazylice św. Piotra. Spoczywa tam do dziś. Nieopodal pochowany został jej małżonek (†1766) oraz dwaj synowie – Karol (†1788) oraz Henryk (†1807).

Od lewej: Egzekwie M.K.Sobieskiej w Bazylice XII Apostołów w Rzymie (rycina B. Gabbuggiani, 1736)
Źródło: Wikipedia, Pogrzeb M.K. Sobieskiej w Bazylice św. Piotra (rycina R.Pozziego, 1736)
Źródło: http://www.wilanow-palac.pl/pogrzeb_marii_klementyny_sobieskiej.html

NA ZAKOŃCZENIE…

Romantyczna historia małżeństwa Marii Klementyny Sobieskiej z Jakubem Edwardem Stuartem zafascynowała wielu historyków i pisarzy. Moją uwagę przykuła przede wszystkim ze względu na miejsce, w którym Klementyna i Jakub spotkali się po raz pierwszy – jezioro Bolsena, nad którym sama od ponad dwudziestu lat spędzam pierwsze wakacyjne tygodnie. Wymienione wcześniej Montefiascone i Capodimonte to nie jedyne miejscowości, w których zachowały się ślady obecności „królewskiej” pary zarówno z okresu podróży poślubnej, jak i czasów późniejszych. Napiszę o tym innym razem – 300. rocznica ślubu, który wstrząsnął całą Europą jest wystarczającą zachętą, aby podjąć się tego zadania.

Agata Rola-Bruni

Miłośnikom XIX-literatury polecam książkę Karola Szajnochy pt. „Wnuka króla Jana III” dostępną na stronie biblioteki cyfrowej www.polona.pl lub poniższy artykuł z „Tygodnika Ilustrowanego” (nr 262, 1.10.1864) przygotowany w oparciu książkę K. Szajnochy.

Zachęcam do zapoznania się z informacjami o pobycie Klementyny Sobieskiej w Rzymie znajdującymi się na stronie Ambasady RP w Rzymie: https://rzym.msz.gov.pl/pl/polonia/polonika/maria_klementyna_sobieska_stuart

Dla Czytelników znających język włoski zamieszczam fragment książki Umberta Panucciego, opisujący wyprawę Klementyny i Jakuba brygantyną na wyspę Bisentinę. Buona lettura!

Umberto Pannucci “I Castelli di Bisenzo e di Capodimonte” (p. 277-278):

Nell’anno di Nostro Signor Gesù Cristo 1719, nel giorno di martedì, 11 del mese di ottobre, nel Pontificato di Clemente XI, anno XIX del suo Pontificato.

Sarà noto e manifesto a tutti come oggi, giorno di martedì 11 del mese di ottobre dell’anno 1719, verso le ore 17 è venuto in questa terra di Capodimonte la Sac. Maestà di Giacomo III Re d’Inghilterra, con la Maestà di Maria Clementina Subieschi sua degnissima Consorte, accompagnati da molti Signori Milordi e Dame Inglesi et anche da Mons. Ill.mo e Rev.mo Sebastiano Pompilio Bonaventura, Nobile della Città di Urbino e degnissimo vescovo della Città di Montefiascone, li quali tutti in comitiva sono andati all’Isola Bisentina dentro di un brigantino pomposamente adornato per le MM.LL., accompagnati da otto barchette e perché il detto brigantino non si è potuto accostare alla riva del lago, è stato fatto un ponte di tavole dentro il lago due picche, tutto pavesato di damasco, con arazzo tutto infiorato nel pavimento e con prospero vento sono arrivati all’isola suddetta, ricevuti dal molto Rev. Sig. Don Pompei, della Città di Bagnorea e Cappellano di detta isola e dopo aver veduto le magnificenze della medesima sono stati banchettati con lautissimo pranzo da Sua Signoria Ill.ma e dopo il pranzo si sono divertiti in caccia e S.M. ha ammazzato con un tiro di schioppo un daino, e poi verso le ore 21 si sono imbarcati e ritornati felicemente al posto di questa Terra, dove stavano molti calessi et una lettiga aspettandoli e dopo essersi trattenuti qualche pochetto fuori della riva del lago in discorso con Sua Signoria Ill.ma, dove stava tutto il popolo di Capodimonte, tanto uomini come le donne e molti forestieri venuti di posta per vedere dette Regie Corone, sono rimontati in calesse et hanno ripigliato il loro viaggio verso la Città do Montefiascone, dove dal 1° settembre che dimoravano in detta Città, nel Palazzo Vescovile e dal medesimo Monsignore Ill.mo Vescovo sotto detto giorno del primo di settembre sono stati inguardiati, come il tutto apparisce nella Cancelleria Vescovile di detta Città. Così è.

Francesco Boncompagni Nobile della Città di Montefiascone et al presente Podestà di Capodimonte.”(Arch. Com. Capodimonte. Libro di memorie, ad an. 1719)

„Tygodnik Ilustrowany” ze zbiorów Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego www.bilp.uw.edu.pl

Czytaj także:

Pałac księcia Stanisława Poniatowskiego nad jeziorem Bolsena we Włoszech

 

 

 

 

Lodowiska w Rzymie i okolicach. Adresy

Ascoli Piceno: Grudniowe świętowanie polskich rodzin w Marche