Dnia 27 stycznia br. przypada 75. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz (27 I 1945). Z tej okazji pragnę przypomnieć sylwetkę ks. prał. Józefa Florczaka – pierwszego po odzyskaniu niepodległości rektora polskiego kościoła pw. św. Stanisława B.M. w Rzymie – więźnia KL Auschwitz numer 26870. Posłużę się w tym celu artykułem napisanym w zeszłym roku, opublikowanym pod tytułem „Ks. prał. Józef Florczak – Niezłomny Rektor polskiego kościoła św. Stanisława B.M. w Rzymie”. Archiwalny artykuł poszerzam o nowe informacje i zdjęcia. Koncentruję się na wojennych losach ks. Florczaka – męczeńskiej drodze przez więzienia Warszawy, Poznania i prawdopodobnie Łodzi, następnie obozów w Auschwitz i Dachau. Ta krótka publikacja pozostaje nadal zapowiedzią obszerniejszego artykułu, nad którym pracuję. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła go zaprezentować.
Z przykrością stwierdzam, że nie znalazłam żadnego obszerniejszego opracowania życia i działalności ks. prał. Józefa Florczaka w języku polskim. Dotarłam tylko do krótkich informacji na jego temat w różnych wydawnictwach encyklopedycznych, wspomnieniach z czasów wojny, artykułach prasowych czy na stronach internetowych. Miłym zaskoczeniem natomiast jest dla mnie odnalezienie w jednym z polskich wydawnictw Uniwersytetu Stefana Kardynała Wyszyńskiego dwuczęściowej pracy w języku włoskim, której autorem jest ks. Giordano Caberletti. Obie części dostępne są w Internecie. („IUS MATRIMONIALE” t. 26 (2015) nr 1 i 2). Czytelników znających język włoski zachęcam do uważnej lektury zwłaszcza części pierwszej (łącznie z przypisami!).
Bezcenna okazała się moja wizyta w Turku – wielkopolskim miasteczku, w którym ks. Florczak był proboszczem po powrocie z Włoch do Polski. Tam, w Muzeum Miasta Turku im. Józefa Mehoffera, udostępniono mi wiele cennych materiałów, np. grypsów przesłanych prze ks. Florczaka z więzienia – wymagają one jednak specjalistycznego opracowania.
W znalezionych przeze mnie źródłach często występują rozbieżności, dotyczące np. daty i miejsca urodzenia, okresów pobytu w więzieniach i obozach. Mam nadzieję, że z czasem uda się je wyjaśnić…
NA PAWIAKU…
Nie wiem w jakich okolicznościach ks. Florczak znalazł się na początku II wojny światowej w Warszawie. Na stałe mieszkał w Turku (obecnie woj. wielkopolskie), tam, od powrotu z Włoch do Polski, był proboszczem Parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa (www.parafianspj.turek.pl)
W pierwszych dniach października 1939 r., po wkroczeniu Niemców do Warszawy, rozpoczęły się aresztowania, na Pawiak trafili liczni więźniowie – wśród nich ks. Florczak. Wydarzenie to opisał Leon Wanat (pisarz kancelarii na Pawiaku) w „Kartkach z Pawiaka”: „W dniu 3 października 1939 r. osadzono na Pawiaku pierwszych więźniów. Oprócz osób świeckich uwięziono 250 księży, ojców, braci i kleryków warszawskich. Aresztowano ich w czasie łapanek urządzonych na ulicach miasta, w klasztorach i na plebaniach. Odnoszono się do nich brutalnie, nie szczędząc obelżywych słów, a nawet bicia. Aresztowanych osadzano w celach oddziału kobiecego, Serbii, na I i II piętrze, ponieważ oddział męski Pawiaka był częściowo rozbity pociskami podczas działań wojennych. Dopiero po jego odgruzowaniu i stopniowym remoncie wprowadzono tam mężczyzn, co nastąpiło dopiero w 1940 roku. Więzionym na Pawiaku duchownym Niemcy oświadczyli, że 5 października wjedzie triumfalnie do Warszawy Adolf Hitler, aby przyjąć defiladę zwycięstwa wojsk niemieckich w Alejach Ujazdowskich i jeśli by mu włos z głowy spadł, wszyscy zostaną rozstrzelani. A więc byli politycznymi zakładnikami. W pierwszej, trwającej kilka dni masowej akcji, wśród aresztowanych osób znajdowali się m.in. (…) ks. prałat Antoni Około-Kułak i ks. prał. dr Józef Florczak, kanonik Kapituły Włocławskiej, proboszcz z Turka, b. sędzia Roty Rzymskiej.” Dalej Leon Wanat pisze, iż „Obaj zostali potem wywiezieni w dniu 2 maja 1940 roku do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen w Oranienburgu, a następnie do Dachau, gdzie ponieśli śmierć” – w kontekście innych źródeł, ta informacja wydaje się nieprawdziwa.
Informacje o pobycie ks. Florczaka na Pawiaku znajdujemy również w napisanej po angielsku książce pt. „The German New Order in Poland” (Wyd. Londyn 1941, Part VI – Religious Persecution, Chapter I – The Catholic Church), która obejmuje okres od wybuchu wojny do lata 1941 roku. Fragment książki dotyczący sytuacji Kościoła katolickiego dostępny jest na stronie: www.felsztyn.tripod.com/germaninvasion/id8.html
W części poświęconej Archidiecezji Warszawskiej czytamy, iż 11 października z Pawiaka zwolniono starszych i chorych księży. Dnia 14 października w więzieniu pojawił się Helmut Otto – Komisarz Rzeszy na miasto st. Warszawę, obiecał uwolnić następnego dnia duchownych pod warunkiem niepodejmowania przez nich żadnej działalności na szkodę Niemiec. Pomimo tej obietnicy, w dniu 15 października wielu księży nadal pozostawało na Pawiaku. Niektórzy zostali zwolnieni w późniejszym terminie. Inni nie – wśród nich ks. Józef Florczak. („The majority of those priests were released after some time, but many others were detained and several new ones were arrested. Among those detained in the prison were the Fathers Dettkens, Florczak, Hilchen, Jachimowski, Suwała, Szkudelski, Wilk – the Guardian of the Franciscan Convent, and others.”)
Nie wiemy dokładnie, kiedy ks. Florczak został zwolniony z Pawiaka. Musiało to nastąpić w październiku, gdyż w listopadzie był już więziony w Poznaniu.
W POZNANIU…
W tej samej książce, w relacjach z Diecezji Włocławskiej z listopada 1939 czytamy: „Prelate Florczak, of Turek, near Kalisz, was arrested in Poznań and beaten until he was coverd with blood. Then he was released for a short time and arrested again. He is still in prison.” (Prałat Florczak, z Turku k/Kalisza aresztowany w Poznaniu, w wyniku pobicia cały zalany krwią. Na krótko zwolniony, następnie ponownie aresztowany. Nadal przebywa w więzieniu).
WIĘZIENIE ŁÓDZKIEGO GESTAPO…
Ks. prał. Florczak był przygotowany na to, że w każdej chwili może zostać aresztowany. W dniu 8 września 1940 roku wydał dyspozycje na wypadek wywiezienia lub śmierci. W kilku linijkach spisał swoją ostatnią wolę. Zgodnie z przewidywaniem nastąpiło kolejne zatrzymanie. Nie znam jego dokładnej daty. Z grypsu pisanego 18 września 1941 roku wynika, że już od jakiegoś czasu przebywa w więzieniu. Pisze w nim m.in. „Najuprzejmiej proszę przysłać mi w każdą sobotę trochę żywności, głównie chleba – na imię: „An Herrn Franz Ociepko, z. 10, on S.B.” Proszę nie zaznaczać, że paczka żywnościowa jest dla mnie przeznaczona. W ten sposób zawsze napewno ją otrzymam. Paczkę z bielizną proszę uprzejmie przysyłać w każdą sobotę natomiast – jak dotąd – na moje nazwisko. Serdecznie jestem wdzięczny za dotychczasową opiekę i będę zawsze starał się usilnie odwdzięczać. – Żadnych zarzutów przeciwko mnie być nie może. Stąd prosiłbym bardzo o pomoc i to pospieszną, bo łatwiej stąd wyjść, jak z obozu.(…) Pocztówkę, list, można do mnie pocztą napisać, byle roztropnie.” Z boku kartki ks. Florczak zamieszcza post scriptum: „PS.Ważna okoliczność dla starających się o mnie: miejsce w którem obecnie znajduję się jest zależne od gestapo łódzkiego.”
W grypsie z 21 listopada 1941 roku wyraża radość z otrzymanej pocztówki wysłanej przez siostrzenicę 7 listopada. Kilka miesięcy później, pisząc do siostrzenicy w dniu 10 marca 1942, informuje: „Jutro o g. 5 rano wywożą mnie do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu – Auschwitz…” Na końcu dodaje: „Bądź tak dobra powiadomić o mnie moich braci.”
POŻEGNALNY LIST DO PRZYJACIELA…
W 1925 roku w Rzymie ks. Józef Florczak poznał znanego już wówczas artystę – Józefa Mehoffera. Z tego okresu pochodzi portret ks. J. Florczaka, na którym widnieje dedykacja: „Łaskawemu dla mnie Księdzu Prałatowi Dr Józefowi Florczakowi na pamiatkę (…) Józef Mehoffer w Rzymie r. 1925”. Tak zaczęła się przyjaźń, której owoce możemy do dzisiaj podziwiać w Turku.
Po kolejnym aresztowaniu, w niewyjaśnionych okolicznościach (prawdopodobnie przed wywiezieniem do Auschwitz), ksiądz Florczak wysłał właśnie do Mehoffera pożegnalną kartkę, która kończyła się słowami: „Mistrzu już się tutaj chyba nie zobaczymy”. Kartka do dzisiaj pozostaje w archiwum rodzinnym artysty.
W AUSCHWITZ…
Data przybycia ks. Florczaka do Auschwitz wymaga ustalenia. Ks. Konrad Szweda, w obozowym wspomnieniu, które zacytuję w dalszej części artykułu, pisze, iż podczas Mszy św. odprawianej w dniu 8 XII 1941 r. w Auschwitz, obecny był również ks. prał. Florczak. W obszernym opracowaniu pt. „Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymskokatolickiego pod okupacją hitlerowską 1939-1945” podany jest styczeń 1942 roku. Ze wspomnianych wcześniej grypsów wynika, że była to raczej połowa marca 1942 r. Jestem w trakcie wyjaśniania tej sprawy.
W Auschwitz ks. Józef Florczak otrzymał nr 26870. Po kilkumiesięcznym pobycie, trzecim zbiorowym transportem, wraz z innymi duchownymi polskimi, został przewieziony do obozu w Dachau.
Do Dachau ks. Florczak dotarł 5 czerwca 1942 roku, otrzymał nr 30277. W tym samym transporcie przybył do obozu ks. Konrad Szweda (†1988), który we wspomnieniu dotyczącym pobytu w Auschwitz pt. „Obozowa Eucharystia” (www.swietyjozef.kalisz.pl/Dachau/58.html) wymienia również ks. Florczaka: „W święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny 1941 roku odprawiałem Mszę świętą w piwnicy budującego się siódmego bloku. Po wieczornym apelu spieszyli spracowani więźniowie na umówione miejsce. Okna pozatykane deskami, czujki wystawione. Próżna beczka po cemencie odwrócona dnem do góry stanowi ołtarz. Nikłe światło pełgającej świecy pozwala rozpoznać twarz wtajemniczonych: ksiądz prałat Florczak, audytor Roty Rzymskiej, ojciec Brzeziński, przeor Ojców Kapucynów z Warszawy, ojciec Woźny, przełożony Ojców Augustianów z Krakowa; są chłopi, robotnicy, inteligencja. Kapłan w pasiaku rozpoczyna Introibo… Pajęczyną pokryta piwnica staje się domem Bożym…”
W DACHAU…
Wiosną 1943 roku ks. Florczak ciężko zachorował. Został umieszczony w obozowym szpitalu. Zmarł 20 kwietnia. W akcie zgonu znajdującym się w zbiorach Archiwum Arolsen (www.arolsen-archives.org) jako przyczynę śmierci podano m.in. flegmonę prawego kolana. Jego ciało spalono w krematoryjnym piecu… W taki sposób zakończyła się via crucis ks. prałata Józefa Florczaka – Rektora polskiego kościoła św. Stanisława B.M. w Rzymie.
NIEKTÓRE UPAMIĘTNIENIA…
Ks. Józef Florczak wymieniony jest na tablicy w Kaplicy Męczeństwa i Wdzięczności w podziemiach bazyliki św. Józefa w Kaliszu, na której zamieszczono imiona i nazwiska prawie 1800 zamordowanych duchownych.
Pamiątkowe tablice znajdują się w rodzinnej parafii w Buczku oraz w Turku, gdzie był proboszczem w latach 1931-1942. Tam jego imieniem nazwano również jedną z ulic.
Agata Rola-Bruni